Prezenty dla Mioduskiego, Pereza i Laporty. Co prezesi klubów chcieliby znaleźć pod choinką?

Święta to wyjątkowy czas w roku, w którym wszechobecna świąteczna atmosfera (lub wszechobecny konsumpcjonizm) skłania nas do obdarowywania się prezentami. Nawet jeśli nie jesteśmy zwolennikami tego typu tradycji, to z pewnością trudno jest nam się wzbraniać przed przyjęciem prezentu, który skrojony jest idealnie pod nas. Gdyby ktoś wśród swoich bliskich miał akurat osobę, która pełni rolę prezesa klubu piłkarskiego, to poniżej przedstawiamy bardzo użyteczny poradnik, który pomoże wam w doborze prezentu idealnego. 

Dariusz Mioduski (Legia Warszawa): Nie wiemy jak Marek Papszun zapatrywałby się na spędzenie najbliższych świąt pod choinką Dariusza Mioduskiego, ale z pewnością prezes Legii nie posiadałby się z radości, gdyby pod świątecznym drzewkiem znalazł trenera, o którym marzy od wielu wielu miesięcy.

Dawid Błaszczykowski (Wisła Kraków): Żywy dowód na to, że święta to magiczny czas. Któż z nas nie marzyłby bowiem o tym, by w świątecznym prezencie otrzymać kilka milionów złotych w jakiejkolwiek formie. Jeśli Dawid Błaszczykowski nie jest wyjątkiem, to już może czuć się usatysfakcjonowany, gdyż za sprawą nowych akcjonariuszy, w kasie Wisły Kraków pojawiło się niedawno dodatkowe pięć milionów złotych.

Wojciech Cygan (Raków Częstochowa): W tym przypadku najbardziej trafionym prezentem byłby klon Marka Papszuna. Jak się bowiem okazuje Marek Papszun to marzenie większości polskich prezesów. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież Wojciech Cygan ma już Marka Papszuna, ale sęk w tym, że za pół roku może być zmuszony, by pożyczyć go koledze po fachu.

Piotr Rutkowski (Lech Poznań): Książka o rozwoju osobistym i motywacji, tak by prezes Lecha nadal się nie poddawał i walczył dalej o swoje cele, gdyż wydaje się, że w tym sezonie są one naprawdę na wyciągnięcie ręki.

Tomasz Marzec (Wisła Płock): Poradnik jak być bardziej asertywnym, tak by płocczanie potrafili powiedzieć „nie”, gdy grają na wyjeździe i gospodarze meczu proszą ich o trzy punkty.

Peter Moore (Liverpool): Sądzimy, że prezes The Reds nie ma wygórowanych oczekiwań i wystarczy mu dobra nowina. Najlepiej taka, że Puchar Narodów Afryki jednak nie odbędzie się w styczniu i Liverpool nie będzie musiał radzić sobie bez swoich kluczowych piłkarzy.

Vinai Venkatesham (Arsenal): Podpisanego przez Pierre-Emericka Aubameyanga rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Gabończyk stał się ostatnio w Arsenalu persona non grata. Napastnik stracił opaskę kapitana i znalazł się poza składem Kanonierów. Możliwość skreślenia go z listy płac z pewnością byłaby odciążeniem dla klubowego budżetu.

Jasir al-Rumajjan (Newcastle): Jeśli ktoś z was planuje wręczyć prezent prezesowi Newcastle to czeka was trudna decyzja. Na pewno zadowoliłby go podpisany przez Leo Messiego kontrakt z Newcastle. Drugim, może nieco bardziej praktycznym pomysłem na prezent jest – karta Monopoly: „utrzymujesz się w Premier League”.

Andrea Radrizzani (Leeds): Trzech piłkarzy podstawowego składu – tak aby w obliczu kontuzji kilku zawodników, Leeds nie miało problemów ze skompletowaniem meczowej jedenastki.

Florentino Perez (Real Madryt): Chcielibyśmy powiedzieć, że Kyliana Mbappe, ale Real i bez niego radzi sobie w ostatnim czasie znakomicie. W meczu z Athleticiem Bilbao, Los Blancos nie potrafił powstrzymać nawet koronawirus.

Joan Laporta (FC Barcelona): „Psychologia zmiany 150 skutecznych technik jak wyjść z kryzysu” to książka, która z pewnością mogłaby w obecnej sytuacji przydać się prezesowi FC Barcelony.

 

 

Komentarze

komentarzy