Za 281 dni do Polski po raz kolejny zjadą się najlepsi piłkarze na kontynencie. Tym razem chodzi o Euro U21, a wśród gospodarzy jest Lublin, który we wtorkowe popołudnie gościł naszą reprezentacje w teście przed czerwcowym turniejem.
Warto wiedzieć, że Lublin będzie gościł kadrę Marcina Dorny dwukrotnie. Na inauguracje – 16 czerwca – oraz trzy dni później w drugim meczu fazy grupowej. Czy największe miasto na wschód od Wisły jest już gotowe na przyjęcie czołowych ekip młodzieżowych z Europy?
Wśród pozostałych gospodarzy, Lublin do tego roku był jedynym miastem, gdzie poza dwoma meczami reprezentacji grano jedynie w III lidze, czyli de facto na czwartym poziomie rozgrywek. Teraz to się zmieniło, bo doszły spotkania Górnika Łęczna, ale powiedzmy sobie szczerze – wiele kłopotów organizacyjnych odpada, m.in. przyjmowanie kibiców gości. Nie oznacza to jednak, że frekwencja jest słaba, bo niemal 9 tysięcy kibiców na barażowym meczu Motor-Olimpia przebiło frekwencje z wtorkowego meczu Polska-Węgry!
Poza piłką jest jeszcze aspekt turystyczny, a tutaj Lublin może się pochwalić wieloma rzeczami i zachęcić ludzi do zwiedzania. Festiwal Smaku, liczne wydarzenia kulturalne, Zamek Lubelski, Stare Miasto, Muzeum na Majdanku i wiele innych zabytków tworzą fajny klimat miasta, które w szybkim tempie jest modernizowane, a liczba inwestycji w infrastrukturę jest tak duża, że mimo okresu wakacyjnego trudno było się poruszać po mieście, bo… gdzie nie spojrzysz, tam remont. W kwestii Euro najważniejszym jest ten, który pozwoli na dojazd z drugiej strony do stadionu, dzięki czemu usprawni komunikacje.
Na konferencji poświęconej przygotowaniom do Euro U21 2017 ciekawy pomysł przedstawił Zbigniew Boniek. Otóż, jeśli poznamy skład grup oraz miasta w jakich zagrają poszczególne reprezentacje, wtedy zostaną nakręcone spoty reklamowe tych miast w językach drużyn, które tam zagoszczą. Wszystko ma zostać uzgodnione z zainteresowanymi federacjami oraz mediami w tych państwach. Jeśli Hiszpania lub Portugalia trafiłyby do grupy w Lublinie, to w tych krajach ludzie mogliby poznać Lublin, dzięki reklamówkom, ale niewykluczone, że poznają Gdynię, Tychy, Bydgoszcz, Kraków czy Kielce (kolejność przypadkowa).
Organizacja meczu
Po raz pierwszy zastosowano nowe rozwiązania wokół stadionu. Droga dojazdowa od strony ul. Lubelskiego Lipca 80 była zakorkowana już godzinę przed meczem. To wszystko ze względu na nową organizacje ruchu – zamknięto środkowy pas jezdni, kierowcy musieli wybrać albo lewy – jeśli nie byli zainteresowani dojazdem pod stadion – albo prawy, jeśli zależało im na parkingu przy obiekcie. I tutaj kolejna nowość – osoby, które nie miały biletów, nie mogły wjechać na parkingi. Z jednej strony miejsca pod Areną Lublin czekały na kibiców, ale jeśli ktoś chciał kupić wejściówkę przed meczem, to musiał sobie wybrać inne miejsce dla swojego auta.
Miało to swoje plus i minusy. Plus jest taki, że przypadkowe osoby nie będą blokowały miejsca kibicom, którzy z biletami przyjeżdżają pod sam stadion. Z drugiej strony, jeśli ktoś chce kupić w ostatniej chwili bilet i przyjeżdża samochodem, to zostaje skazany na szukanie innego miejsca, a trzeba wspomnieć, że najbliższe duże parkingi są oddalone o kilka, kilkanaście minut na piechotę od stadionu. Dodatkowo dziennikarze, którzy nie mieli wjazdówek na parking dla mediów musieli najpierw odebrać akredytacje – wcześniej zostawiając samochód – by móc wjechać na parking.
Również ochrona oraz osoby funkcyjne skrupulatnie przestrzegały pracy wszystkich osób na stadionie i jeśli ktoś był nieuprawniony do wejścia na określony teren, to nie miał szans na znalezienie się w nieodpowiednim miejscu. Dla osób szukających wrażeń i szczęścia nie jest to dobra informacja, ale my patrzymy z drugiej strony, a więc organizacyjnie dobrze wykonana robota. Organizatorzy mieli swoje próby, ale również Marcin Dorna podkreślał, że mecz był nie tylko cennym materiałem szkoleniowym pod kątem selekcji zawodników na czerwcowy turniej, ale również testem logistycznym dla reprezentacji – sprawdzano m.in. czasy przejazdów oraz wszystkie aspekty, które mają ułatwić trenerowi i zawodnikom funkcjonowanie podczas dwóch tygodni turnieju.
Dużo lepiej oglądało się mecz, gdy był na nim zorganizowany doping. Poprzednie mecze kadry w Lublinie, a więc starcia z Włochami i Izraelem były jedynie gratką pod względem piłkarskim, bo na trybunach była atmosfera jak na… pogrzebie. Tym razem o wszystko zadbali kibice Motoru Lublin, którzy kilka dni przed meczem ogłosili mobilizacje i trzeba przyznać, że sektor H, gdzie był prowadzony doping został zapełniony w przyzwoitym stopniu, a do wspierania naszych młodzieżowców włączął się często cały stadion. Pod wrażeniem atmosfery byli wszyscy goście, a najlepszą rekomendację wystawił prezes Zbigniew Boniek:
Polska – Węgry U-21⚽️⚽️kibice Motoru robią fantastyczny doping, dziękuje ✌?️????
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) September 6, 2016