Im bliżej końca transferowego okienka, tym cena za Christiana Eriksena wydaje się spadać. Tym razem Daniel Levy zażyczył sobie za swoją gwiazdę „bagatela” 50 milionów funtów. Czy zatem w ostatnich tygodniach okienka czeka nas wielka bitwa o zakup Duńczyka?
Najtrudniejsze zadanie mają oczywiście rywale z Premier League, którym deadline day wypada już w czwartek o godzinie 18:00 polskiego czasu. Mimo to trudno się spodziewać, że jakikolwiek rywal „Spurs” z krajowej ligi, może z wyłączeniem Manchesteru United, byłby chętny dokonać tego transferu.
Najpoważniejszymi kandydatami są przede wszystkim Real Madryt, Juventus oraz Atletico. Wszystkie te zespoły zakończą zakupy dopiero 2 września, dlatego posiadają sporo czasu na dogadanie się z Tottenhamem. Zgodnie z informacjami Matta Lawa z „Telegraph”, prezes klubu z White Hart Lane wycenił pomocnika na 50 milionów funtów. Jego następcą ma zostać Giovani Lo Celso, którego transfer do stołecznej drużyny się nieco przeciąga.
Pod koniec ubiegłego sezonu Manchester United otrzymał informację, że 27-latek może ich kosztować nawet 130 milionów funtów. Wraz z upływem czasu Levy stawał się jednak coraz mniej twardy i notorycznie obniżał wymagania. Powodem jest oczywiście wygasający kontrakt rozgrywającego, który jeśli nie podpisze nowej umowy, w kolejnym sezonie odejdzie ze stolicy Anglii na zasadzie wolnego transferu.
Trudne negocjacje z Pogbą mogą sprawić, że Real Madryt skieruje swoją uwagę na reprezentanta Danii. Byłby on o wiele tańszą alternatywą Francuza, choć do tej pory Tottenhamu nadal nie otrzymał jakiejkolwiek oferty od „Królewskich”. Z pewnością Eriksen dodałby nieco przebojowości w środku pola druzynei Zidane’a, której ewidentnie tej drużynie brakuje.
Wraz z reprezentantem Danii z „Kogutów” powinien niebawem odejść Danny Rose. Transfer Anglika jest jednak zależny od zakupu Ryana Sessengona z Fulham.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!