Przedwczesne zakończenie sezonu w Serie A sprawia, że piłkarscy kibice coraz częściej zastanawiają się nad tym, czy EURO 2020 zostanie rozegrane w planowanym terminie. Póki co nie pojawiają się jakiekolwiek informacje, że turniej jest zagrożony, ale to z pewnością tylko kwestia czasu. Pierwsze plotki dotyczą przeniesienia imprezy na 2021 rok, z czym zapewne nie zgodziłaby się FIFA.
Planuje się, że mecze we Włoszech przy pustych trybunach będą kontynuowane co najmniej do 3 kwietnia, ale spotkanie w celu omówienia sytuacji w Serie A zaplanowano na wtorek i to wówczas może zapaść decyzja o zakończeniu rozgrywek. Taka decyzja byłaby oczywiście wytłumaczalna, ale także i szokująca.
W takiej sytuacji powstaje zatem pytanie – co dalej z EURO 2020. Włoskie media donoszą, że władze Serie A skontaktowały się z innymi topowymi ligami, aby na miesiąc zawiesić rozgrywki. Wówczas jednak mistrzostwa Europy miałyby zostać rozegrane dopiero za rok. Oczywiście do turnieju nadal pozostały ponad trzy miesiące, ale sytuacja w wielu krajach może niebawem ulec pogorszeniu.
Co jakiś czas słyszymy o odwołanych spotkaniach, zamkniętych trybunach czy zawieszonych rozgrywkach (przykładowo w Szwajcarii), a panika jest coraz większa. Po prawdzie nawet jeśli w Serie A nie zostałaby podjęta decyzja o zamknięciu trybun, to pewnie na stadionie nie pojawiłoby się zbyt wiele osób z obawy przed koronawirusem.
UEFA zapowiedziała, że zastosuje się do decyzji rządów danych kraju i poniekąd nie ma co do tego wyboru. EURO 2020 planowo odbędzie się w 12 krajach, a spotkania bez kibiców nie wchodzą w grę. Straty wyniosłyby bowiem pół miliarda euro, biorąc pod uwagę zwrot pieniędzy za bilety, hotele i podróże.
Przełożenie turnieju?
Może zatem w grę wchodzi przełożenie turnieju? Pytanie tylko na kiedy. Naturalnym wyborem byłby czerwiec przyszłego roku. Wymagałoby to jednak zgody FIFA w czasach, gdy relacje między Ceferinem i Infantino są – w drobnym uproszczeniu – dość trudne. Miałoby to również wpływ na wydarzenia już zaplanowane w tym okresie. Między innymi na Ligę Narodów UEFA, eliminacje do Mistrzostw Świata na całym świecie i Klubowe Mistrzostwa Świata w Chinach.
Ten ostatni projekt to „dziecko” prezydenta FIFA, który ma zamiar zebrać najlepsze 24 kluby z całego świata. Trudno zatem się spodziewać, że takie rozwiązanie ma jakiekolwiek szanse powodzenia.