Major League Soccer to w ostatnich latach coraz bardziej popularny kierunek dla polskich piłkarzy. Podczas zimowego okna transferowego do USA trafiło dwóch Polaków. Może któryś z nich odpali?
Przed ubiegłym sezonem do MLS trafili Kacper Przybyłko i Przemysław Frankowski. Pierwszy trafił do pierwszej drużyny Philadelphia Union, natomiast drugi podpisał kontrakt z Chicago Fire. Można powiedzieć, że dla obu piłkarzy taki ruch okazał się dobry, patrząc na statystyki.
Oni mieli udane wejście
Kacper Przybyłko zdobył w poprzedniej kampanii 15 bramek. To więcej niż choćby Wayne Rooney czy znany z występów w Legii Nemanja Nikolić. Poza tym przyczynił się do tego, że zespół z Filadelfii zajął 3. miejsce w Eastern Conference i zagrał w ćwierćfinale mistrzostw USA.
Z kolei Przemysław Frankowski z miejsca stał się podstawowym piłkarzem Chicago Fire. Na początku w aklimatyzacji przeszkodziła mu kontuzja, jednak gdy zaczął grać potwierdził, dlaczego było warto go pozyskać. W 31 meczach zanotował pięć goli i siedem asyst.
Czas na Buksę i Niezgodę?
W tym roku za Ocean Atlantycki trafiło dwóch kolejnych polskich piłkarzy. Najpierw do New England Revolution trafił Adam Buksa, a potem kontrakt z Portland Timbers podpisał Jarosław Niezgoda. Co więcej, były piłkarz Pogoni Szczecin już zdążył zdobyć swojego pierwszego gola w MLS. Adam Buksa trafił do siatki w ostatniej kolejce przeciwko Chicago Fire. Z kolei Jarosław Niezgoda jeszcze nie zadebiutował w nowym zespole z powodu kontuzji.
Miesięczna przerwa
Z powodu obecności rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19, rozgrywki MLS zostały zawieszone do 11 kwietnia. Oby piłkarze po tym czasie mieli możliwość bezpiecznego powrotu do gry.