Przyszłość Carrolla pod znakiem zapytania

Carroll przed trudną decyzją (Zdjęcie: News18.com)

Wydawać by się mogło, że w West Hamie Andy Carroll odnalazł klub wręcz skrojony na niego. Szybko wkomponował się do stylu gry, zyskał poparcie kibiców i niemal bez przerwy był pierwszym wyborem trenera. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie te kontuzje. Anglik opuszcza duża część ligowego sezonu i Slaven Bilic powoli traci do niego cierpliwość. Dowodem tego jest zakup nowego napastnika numer jeden, czyli Javiera Hernandeza.

Statystyki Carrolla z ubiegłego sezonu nie są tragiczne. 28-letni napastnik zdobył 7 bramek, do których dorzucił 3 asysty. Gdy zwrócimy uwagę na liczbę występów, których w Premier League było zaledwie 18, zrozumiemy, że skuteczności Anglikowi nie brakuje. Brakuje mu za to zdrowia, które nie pozwala mu na dobre wkupić się w łaski trenera.

Bilic nie ma w tym przypadku łatwego zadania. Carroll jak na warunki West Hamu jest strzelcem wyborowym. Kiedy tylko może grać, daje zespołowi bardzo wiele. Nie tylko suche liczby, ale także ułatwia przenoszenie ciężaru gry na połowę przeciwnika. Chorwacki trener nie może jednak opierać gry swojego zespołu na zawodniku, który w poprzednich rozgrywkach nie rozegrał nawet połowy ligowych spotkań.

W obawie przed kolejnym sezonem bez solidnego napastnika Bilic sprowadził do klubu gracza z nosem do bramek – Chicharito. Meksykanin szybko wkomponował się do zespołu i choć ma inne walory niż Carroll, raczej nieprędko odda miejsce w pierwszej jedenastce. Gdzie w tym wszystkim szansa dla Anglika? W obliczu szybszego powrotu do zdrowia Diafry Sakho, najprawdopodobniej na ławce rezerwowych.

W tej sytuacji pojawia się możliwość zmiany barw klubowych. Carroll może poszukać nowego klubu nie tylko ze względu na nieregularne występy, ale także z nadzieją na znalezienie nieco szczęśliwszego miejsca. Bo choć w West Hamie szło mu nieźle, to na nadmiar szczęścia nie mógł narzekać.

Klubem, który zdążył wyrazić już zainteresowanie usługami 28-letniego Anglika, jest Newcastle. To właśnie tam Carroll stawiał pierwsze kroki w Premier League i bez wątpienia chętnie powróciłby na stare śmieci. W szczególności, że ekipa Beniteza potrzebuje napastnika, który zagwarantuje określoną ilość bramek w sezonie. Na ten moment żaden z atakujących „Srok” nie zaprezentował się z dobrej strony po awansie z Premier League.

Kwota ewentualnego transferu oscylowałaby wokół 20 milionów funtów. Na transfer z pewnością chętne jest Newcastle oraz sam zawodnik. Nie wiadomo jednak jak na propozycję „Srok” zareaguje West Ham, który słabo rozpoczął sezon i być może nie będzie chciał sobie pozwolić na kolejne osłabienie.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy