Nie byłoby Paris Saint-Germain w obecnej formie, gdyby nie nowy właściciel. Nie byłoby krajowej potęgi, gdyby nie pieniądze, które wpompowało Qatar Sports Investments. Z upływem lat zależności widzimy coraz bardziej.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Najdroższe dwa transfery świata, drużyna budowana z pompą i ambicjami. Al-Khelaifi chciał zbudować potęgę, co mu się tak naprawdę udało, jednak bez przełożenia na Europę. Czy to się zmieni?
Kurek z katarskimi pieniędzmi wciąż jest odkręcony, ale tak nie będzie wiecznie. Już teraz mówi się o możliwości rozwiązania sekcji piłki ręcznej, która nie odnosi triumfów w rozgrywkach europejskich. Do tej najważniejszej, piłkarskiej, cierpliwość też się może skończyć.
Problemem Paryżan może być to, że klub ze stolicy jest coraz bardziej zależny od Kataru. Można nawet powiedzieć, że staje się chodzącym słupem reklamowym, na którym swoje marki przypina właśnie Katar.
Do tej pory głównym sponsorem, tym „koszulkowym”, były linie Fly Emirates. Od nowego sezonu to się zmieni – zobaczcie, jak prezentują się sponsorzy mistrza Francji. Główny – Accor, w 10% posiadany przez katarskie QIA. Na rękawie – QNB (Qatar National Bank). Z tyłu – Ooredoo, katarska międzynarodowa firma telekomunikacyjna. Wszystkie podmioty należą do państwa.
Sytuacja jest dobra, dopóki Katar chce inwestować w klub. Jedno, pewne żródło finansowania, bez konieczności szukania innych partnerów. Groźnie może zrobić się wtedy, kiedy Katar postanowi zwinąć manatki i zainwestować pieniądze gdzieś indziej. PSG obudziłoby się z ręką w nocniku, zmuszone negocjować wielu nowych sponsorów. Czarny scenariusz, ale kto wie, jak potoczy się przyszłość…