Na początku tego roku Mino Raiola stracił poważnego gracza ze swojej stajni – Romelu Lukaku. Belg powierzył swoje interesy Federico Pastorello, dzięki czemu mógł także przenieść się do Interu. Taka strata musiała zaboleć włoskiego agenta, który jednak nie śpi i już tropi kolejnych wielkich piłkarzy. Jednym z kandydatów jest Wilfried Zaha.
Trudno nie odnieść wrażenia, że potencjał skrzydłowego jest o wiele większy aniżeli gra w Crystal Palace. Mimo to Iworyjczyk od kilku okienek nie potrafi znaleźć sposobu na opuszczenie Selhurst Park, pomimo ofert od największych angielskich klubów. Latem o jego usługi zabiegał Arsenal, ale „Kanonierzy” nie byli w stanie sprostać wymaganiom finansowym klubu 26-latka, który oczekiwał za swojego podopiecznego 100 milionów funtów.
Piłkarzem zainteresowanie wykazywał także Everton. Zaha złożył do swojego pracodawcy oficjalny transfer request, lecz ta prośba została ostatecznie odrzucona. Taki rozwój wydarzeń zdenerwował piłkarza, który po części obwinił za to swoją agencję, która nie potrafiła zmusić Crystal Palace do obniżenia kwoty transferowej.
Obecnie interesami zawodnika zarządza Unique Sports Management. Ta agencja w swojej „stajni” posiada także takich piłkarzy jak Aaron Wan-Bissaka, Ryan Sessegnon czy Callum Wilson. Z całym szacunkiem do tych piłkarzy – póki co trudno w nich upatrywać graczy światowej klasy i choć dwaj pierwsi już niebawem mogą takimi zostać, póki co USM skupia się na nieco mniejszych interesach aniżeli Raiola.
Super-agent z pewnością jest w stanie działać na innym poziomie, co już niejednokrotnie potwierdził przy transferach Zlatana Ibrahimovicia czy Paula Pogby. Pewnym problemem byłaby umowa Zahy z jego aktualną agencją, która wygasa dopiero latem 2020 roku. Zerwanie tego kontraktu i opłata odszkodowania nie powinna być jednak wielką przeszkodą. Zawsze przecież można to sobie jakoś zwrócić za pomocą większej prowizji.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!