Rashford oświetla Stadium of Light

Wydawało się, że nic nie przebije dziś informacji z oficjalnym komunikatem Manchesteru United, który mówił o przybyciu Jose Mourinho na Old Trafford. Właśnie, wydawało się… Większą furorę niż The Special One, zrobił dziś zaledwie 18-letni Marcus Rashford, który zdobył bramkę w debiucie w dorosłej reprezentacji Anglii. 

Anglicy w Sunderlandzie rozgrywali drugi mecz towarzyski, który ma ich przygotować należycie do turnieju Euro 2016, rywalem reprezentacja Australii. Sparing ten miał także pomóc w doborze 23 osobowej kadry dla Roya Hodgsona. Czy pomógł? W kilku względach i owszem, ale dołożył kilka znaków zapytania. Zatem przed selekcjonerem Anglii trudne dni i kto wie, czy czasem nie czeka go kilka nieprzespanych nocy. W ostatnim sparingu przed wręczeniem biletów do Francji, Hodgson postanowił dokonać przeglądu kadr. Pierwszy skład był daleki od optymalnego. Na ławce zaczęli Hart, Alli, Rose, Rooney, Kane czy Vardy. Szansę by przekonać trenera otrzymali Lallana,  Wilshere, Bertrand, i bohater dnia, Rashford. Dwaj pierwsi zawiedli. Lallana zupełnie niewidoczny, Wilshere starał się, ale nie był to poziom jaki może zagwarantować Delle Alli, obaj zostali na ławce już w przerwie. Bertrand za to pokazał, że nie składa broni i rzucił rękawice Danny’emu Rose’owi i zamierza walczyć o swoje.

Już w 2. minucie młokos z Manchesteru United trafił do siatki, „first touch and thank you very much„, jak mawiają angielscy komentatorzy! Bez skrupułów uderzył z powietrza, z pierwszej piłki, czym kompletnie zaskoczył bramkarza Australijczyków. Pierwszym dotykiem piłki w narodowych barwach przeszedł do historii angielskiej piłki. Początek kariery nastolatek ma niesamowity. W koszulce Manchesteru United zadebiutował w meczu z Midtjylland, w rozgrywkach Ligi Europy, wpisał się na listę strzelców. Pierwszy mecz w Premier League? Oczywiście gol. Debiut w reprezentacji? Piłka w sieci.

Schodząc z boiska w 63. minucie otrzymał owację na stojąco. Cała Anglia oklaskuje tego chłopaka. Wyjątkiem zdaje się być tylko Daniel Sturridge…

Napastnik Liverpoolu jest niezwykle podatny na urazy, w dzisiejszym meczu nie zagrał także z powodu kontuzji. Czy zatem Hodgson może po takim debiucie powołać Rashforda kosztem Sturridge’a? Może, ostateczną decyzję selekcjonera poznamy 31 maja. To właśnie do tego dnia selekcjonerzy muszą zgłosić oficjalne składy do UEFA.

Anglicy wygrali 2:1 z Australią. Drugą bramkę dla Synów Albionu zdobył Wayne Rooney. Dla kapitana reprezentacji był to 52. gol w narodowych barwach. Rooney dziś wystąpił w koszulce z numerem 19, takim samym jaki nosił Paul Gascoigne obchodzący dziś swoje 49. urodziny. Kibicom na Wyspach z pewnością zadrżały serca gdy w jednym ze starć w końcówce meczu Jedinak nastąpił groźnie na stopę Rooneyowi. Ostatecznie Roo dograł do końca. Z lekkim urazem plac gry opuścił za to Chris Smalling, który nie gra już na tak wybitnym poziomie jak na początku sezonu. Końcówka rozgrywek 2015/16 to dla niego chwile do natychmiastowego zapomnienia. Gol samobójczy przeciwko Evertonowi z 1/2 FA Cup. Gol samobójczy przeciwko Bournemouth w 38 kolejce Premier League, który zarazem zabrał Davidowi De Gei możliwość zachowania 16 czystego konta w sezonie i do spółki z Petrem Cechem sięgnięcia po Złotą Rękawicę. Ponadto czerwona kartka w finale Pucharu Anglii przeciwko Crystal Palace. Dzisiejszy mecz Smalling momentami też grał elektrycznie, nie uchronił się od błędów, wydaje się jednak, że Hodgson będzie budował defensywę w oparciu o stopera Manchesteru United.

O poczynaniach Australii w dzisiejszym meczu nie ma powodów by się wypowiadać, zagrali przeciętnie, honorowy gol Kangurów to samobójcze trafienie Erica Diera, którego kuriozalna interwencja szczupakiem zaskoczyła bezradnego Frasera Forstera. Ogólnie mecz nie stał na wysokim poziomie. Anglików przed wylotem do Francji czeka jeszcze rywalizacja z Portugalią. Mecz na Wembley odbędzie się 2 czerwca.

Komentarze

komentarzy