Od paru miesięcy Red Bull nie ukrywa, że chce kupić angielski klub. Jakiś czas temu wszyscy byli przekonani, że ogromny koncern kupi legendarne Leeds. Obserwowane były również trzy kluby z Londynu, w tym Chelsea, co wydaje się całkowitym absurdem. Dzisiaj wypłynęła plotka o ofercie za West Ham w wysokości 650 milionów funtów.
Pieniądze, jakimi dysponuje Red Bull, są ogromne i w zasadzie nie ma ceny, której by nie mógł zapłacić za klub piłkarski. Jednak futbol to nie tylko cyferki i pieniądze, ale również historia, miłość, przywiązanie. Oczywiście brzmi to groteskowo, ale tak to wygląda. Jednak w Anglii jest tyle klubów, że wreszcie na pewno uda się jakiś kupić i doprowadzić go do Premier League.
Od rana mówiło się dzisiaj o kupnie West Hamu za ogromne pieniądze. Podobno padła oferta z kosmiczną kwotą 650 milionów funtów. Później całą informację zdementowało BBC. Plotka powstała w „The Sun”, co akurat nikogo dziwić nie powinno, ponieważ to nie pierwszy raz, kiedy ten dziennik podaje nieprawdziwe informacje.
Dlaczego jednak o tym piszemy? Ano dlatego, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy. Być może oferty nie było, ale bez wątpienia mogłaby być i na pewno w niedalekiej przyszłości będzie. Red Bull nie ukrywa, że chce klubu z Anglii i prędzej czy później dojdzie do tej transakcji. Rynek bacznie obserwuje m.in Ralf Ragnick, który jest dyrektorem sportowym w RB Lipsk, również należący do potężnej firmy.
Jak na razie trudno powiedzieć, z której klasy rozgrywkowej klub piłkarski kupi koncern, ale bez wątpienia będzie dążyć do tego samego, co zrobił z Lipskiem w Niemczech. W tamtym przypadku, gdy obejmował niemiecki klub, znajdował się on dopiero w 5. lidze. Błyskawicznie jednak w siedem lat Lipsk znalazł się w Bundeslidze, a obecnie zajmuje drugie miejsce w tabeli. W zasadzie można się już przyzwyczajać do tego, że za rok zobaczymy go w Lidze Mistrzów, a walka o mistrzostwo kraju również może toczyć się do ostatniej kolejki.
Dlaczego Red Bull chce klubu w Anglii? Odpowiedź wydaje się dość prosta – to rynek, na którym najwięcej można zarobić na piłce nożnej. Red Bull ma już duże doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach, bowiem poza Lipskiem ma również swoją drużynę w rodzinnej Austrii. Chodzi oczywiście o Salzburg, który zdominował tamtejszą ligę. Poza tym koncern jest jeszcze w posiadaniu New York Red Bulls.
Jedną z przeszkód w przypadku kupna klubu z Anglii może być prawo, które mówi o tym, że jeden właściciel może mieć tylko dwa kluby w Europie. Dlatego bardzo możliwe, że Salzburg zostanie sprzedany albo RB będzie musiał w inny sposób obejść to prawo.
Faktem jest jednak to, że rozmowy z Leeds prowadzone są od ponad roku. Obecny właściciel, Massimo Cellino, wielokrotnie spotykał się z właścicielami potężnej marki i nie jest wykluczone, że niebawem dojdzie do transakcji. Kwota za Leeds ma wynieść około 80 milinów funtów. Trudno powiedzieć, czy jest to dobra cena, skoro mówimy o klubie z piękną przeszłością.
Ingerowanie Red Bulla do piłki nożnej w ostatnim czasie stało się tematem wielu dysput. Powstały dwa obozy. Jedni wspierają takie działania i są zdania, że rozwija to futbol, a prowadzenie Lipska jest wręcz podręcznikowe. Jednak z drugiej strony mamy romantyków, którzy najzwyczajniej w świecie uważają, że tego typu działania niszczą historię i piękno sportu.