Czy istnieje życie bez Paula Pogby? Nawet jeśli kibice Manchesteru United do tej pory nie zastanawiali się nad tym głębiej, to od początku tego sezonu to pytanie powraca do nich niczym bumerang. Francuz wypadnie z gry najprawdopodobniej do grudnia, a to wcale nie pomaga w rozmowach na temat jego pozostanie przy Old Trafford.
Po meczach z Rochdale oraz Arsenalem wszystko wskazywało na to, że pomocnik wrócił do pełni formy fizycznej. Tymczasem ostatnie słowa Ole Gunnara Solskjaera jasno sugerują o nawrocie urazu 26-latka. Może to nieco dziwić zważywszy na fakt, że sam Pogba 13 października stwierdził za pomocą Instagrama gotowość do gry już za jakiś czas. Tymczasem fani „Czerwonych Diabłów” muszą poczekać minimum jeszcze miesiąc.
Pytanie jednak, czy chcą poczekać. Jeśli Pogba rzeczywiście do tego czasu nie wróci do gry, to podczas tego sezonu opuści (uwaga) 14 z 20 rozegranych spotkań. Do tej pory narracja płynąca z Manchesteru United wskazywała na to, że drużyna bez tego piłkarza kompletnie nie istnieje. W poprzedniej kampanii Francuz rozegrał aż 35 spotkań ligowych i u norweskiego szkoleniowca pełnił rolę zawodnika, od którego rozpoczynano budowę składu.
Teraz sytuacja obróciła się o 180 stopni. Coraz więcej do powiedzenia ma Scott McTominay, powoli odbudowywany jest Fred, a James Garner zalicza epizody w pierwszym zespole. To nadal oczywiście gracze posiadający o wiele niższą renomę aniżeli Pogba, ale trzeba budować z tego co jest. A materiału jest niewiele i przede wszystkim niskiej jakości.
Tymczasem w styczniu zapewne ponownie wrócą doniesienia na temat transferu piłkarza Manchesteru United do Realu Madryt. Przypomina to sagę związana z Edenem Hazardem, który w końcu doczekał się przenosin do stolicy Hiszpanii. Klub z Premier League póki co nadal nie otrzymał jednak kwoty w pobliżu 150 milionów funtów, na jaką wycenił swojego zawodnika.
Jeśli jednak ten marazm będzie się utrzymywał, to potrzebne będą odważne decyzje Eda Woodwarda w sprawie tego zawodnika. Umowa wygasająca w 2021 roku tworzy ryzyko odejścia Pogby „za grosze” już latem. Dziennikarze „The Athletic” informują o propozycji 25 milionów funtów rocznie, którą pomocnik rzekomo odrzucił. Daje to tygodniówkę na poziomie 480 tysięcy funtów, co uczyniłoby go najlepiej opłacanym zawodnikiem w Anglii. Trochę dziwnie to zabrzmi w kontekście Francuza, ale jak widać pieniądze w tym przypadku nie są dla niego najważniejsze.
