Reprezentanci Premier League z impetem wkraczają do Ligi Mistrzów

Angielskie zespoły dobrze weszły w nowy sezon Ligi Mistrzów (Zdjęcie: SkySports.com)

Po latach dominacji hiszpańskiej piłki przyszedł czas na zmiany. Angielskie zespoły wreszcie porzuciły sztampowy styl gry i brytyjską myśl szkoleniową, dzięki czemu krok po kroku zbliżają się do najsilniejszych klubów świata. W niedawno rozpoczętej edycji Ligi Mistrzów Premier League ma aż pięciu przedstawicieli. Ilość tym razem poszła w parze z jakością, bo każdy z tych zespołów jest gotów do rywalizacji na najwyższym poziomie. Dowodem tego są rezultaty w pierwszej kolejce, które pozwoliły angielskim zespołom na start z przytupem.

Mająca teoretycznie najłatwiejsze zadanie Chelsea nie zlekceważyła rywala i wycisnęła ze swojego meczu absolutne maksimum. Zwycięstwo 6:0 w pierwszej kolejce doda zespołowi wiele wiary, która będzie bardzo potrzebna w kolejnych spotkaniach w wymagającej grupie. Choć Conte nie zdecydował się na wystawienie podstawowego składu, to rezerwowi gracze dali jasny sygnał, że zamierzają walczyć o miejsce w pierwszej jedenastce.

Sporo pozytywów w grze swojego zespołu znaleźć może również Jose Mourinho, którego Manchester zdecydowanie pokonał Basel. W poprzednich sezonach zespół ze Szwajcarii udowadniał, że nie jest prostym rywalem do ogrania, o czym przekonał się chociażby sam Liverpool. „Czerwone Diabły” podeszły jednak do spotkania w pełni profesjonalnie i ograły rywali 3:0. Jedyną złą wiadomością dla kibiców Manchesteru jest kontuzja Pogby, która wykluczy go z gry na około cztery tygodnie.

Po drugiej stronie Manchesteru nastroje również dopisywały. City pewnie pokonało na wyjeździe mistrza Holandii, zdobywając aż cztery bramki. Po zespole Guardioli wszyscy oczekują znacznie lepszego występy w Lidze Mistrzów niż w poprzednim sezonie, zatem dobre wejście w fazę grupową było koniecznością. City zmiażdżyło na wyjeździe jednego z silniejszych grupowych rywali i wysunęło się na przód tabeli. Na szczególną pochwałę zasługiwała postawa Stonesa, który wrócił do pierwszego składu i zdobył dwa gole.

Zdecydowanie najtrudniejsze zadanie miał przed sobą Tottenham. Faworyzowana Borussia przyjechała na Wembley pewna swego, ale nie wywiozła z Londynu choćby punktu. Solidna gra w defensywie i świetne kontrataki skutkowały pewnym zwycięstwem 3:1. Ojcem sukcesu był Pochettino, którego taktyka uniemożliwiła Borussii wykorzystanie swoich walorów ofensywnych. Wczorajsze zwycięstwo było niezwykle istotne dla Tottenhamu, który znalazł się w najprawdopodobniej najbardziej wyrównanej grupie, bowiem oprócz Borussii, będzie jeszcze musiał rywalizować z Realem.

Jedynym przedstawicielem Premier League, który nie odniósł zwycięstwa w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, był Liverpool. Podopieczni Kloppa zdominowali całe spotkanie, ale indywidualne błędy w defensywie i nieskuteczność Firmino doprowadziły do tego, że „The Reds” stracili dwa punkty. Choć wynik nie jest szczególnie satysfakcjonujący, to gra Liverpoolu napawała optymizmem. Przypomnijmy, że w swojej grupie „The Reds” zmierzą się jeszcze z Mariborem i Spartakiem.

Pierwsza kolejka jakichkolwiek rozgrywek nigdy nie była, nie jest i nie będzie dobry momentem na wyciąganie ostatecznych wniosków. Dobra dyspozycja od początku rozgrywek może jednak nastroić pozytywnie przed kolejnymi spotkaniami. Solidna w gruncie rzeczy forma wszystkich reprezentantów Premier League w Lidze Mistrzów pozwala nam wierzyć, że wreszcie angielskie zespoły zakończą dominację hiszpańskiej piłki w Europie. Choć pierwsza kolejka jest zaledwie małym światełkiem w tunelu, to być może jesteśmy właśnie świadkami odbudowy starej siły w Lidze Mistrzów.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!