„Rewolucja może poczekać” – protestujący w Sudanie zrobili przerwę na mecz Manchesteru z Barceloną

Przed środowymi spotkaniami w ramach Ligi Mistrzów ostrzyliśmy sobie zęby na wielkie widowiska. Szczególnie ciekawie zapowiadało się przede wszystkim starcie Manchesteru United z Barceloną, która nigdy wcześniej nie zdobyła Old Trafford. Okazuje się, że na Leo Messiego i spółkę, próbujących przerwać kilka niekorzystnych serii klubu, były zwrócone oczy całego świata. Dosłownie.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Jest na świecie kilka miejsc, w których sytuacja w ostatnim czasie jest bardzo nieciekawa. Najczęściej słyszy się o Wenezueli, jednak podobne sceny mają miejsce m.in. w Sudanie. Już od kilku miesięcy trwały tam protesty ludu niezadowolonego z władzy i 30-letnich rządów prezydenta Umara al-Baszira. Skalę problemu najlepiej obrazuje to, że we wtorek w demonstracjach przed budynkiem ministerstwa obrony zginęło 11 osób. Tu do gry wkroczył futbol…

Siedzący protest pod ministerstwem trwał od soboty, lecz w środę – po niewątpliwej tragedii – zły nastrój ustąpił. Wszystko dzięki wspomnianemu spotkaniu Manchesteru i Barcelony, które zostało pokazane na specjalnym ekranie. „Rewolucja może poczekać, grają wielkie drużyny” – chciałoby się rzec.

Co ciekawe, kilka godzin temu ogłoszono, że w wyniku udanego zamachu stanu prezydent w końcu ustąpił. Zaczęte pod koniec 2018 roku protesty w końcu przyniosły skutek i to kilka godzin po tym, jak tysiące manifestantów wspólnie oglądało mecz. Przypadek? Z pewnością tak, ale mimo to warto zauważyć i podkreślić, jak wielką moc ma piłka nożna. Już przed stu laty zdarzało się, że żołnierze na co dzień walczący ze sobą, organizowali wspólne mecze, podczas których rywalizowali jedynie na sportowej płaszczyźnie. Piłka jest piękna – po prostu.

Odbierz darmowy zakład 20 zł