Robert Lewandowski komentuje zamieszanie po mundialu w Katarze

W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet, Robert Lewandowski postanowił skomentować całe zamieszanie wokół kadry. Kapitan naszej reprezentacji wypowiedział się na temat spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim czy rzekomej kłótni o premię.

Szerokim echem odbiła się wizyta Mateusza Morawieckiego w hotelu, gdzie przebywali piłkarze tuż przed wylotem do Kataru. Spotkanie opisał Robert Lewandowski w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem – To spotkanie trwało tak naprawdę parę minut przed naszym wyjazdem z hotelu na lotnisko. To była luźna rozmowa. Tam padła z ust premiera jakaś deklaracja, ale powiem szczerze, że my, piłkarze, nie traktowaliśmy tego tak bardzo poważnie. Nigdy nie było żadnej rozmowy, skąd by ta premia miała być, z jakich środków. Dla nas to były takie trochę wirtualne pieniądze.

Największe zamieszanie dotyczy jednak rzekomych kłótni związanych z podziałem premii. Robert Lewandowski zdradził, że nie było żadnego nieporozumienia w tej kwestii –Chcę więc jasno powiedzieć, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między nami a sztabem czy trenerem. Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami.

Uznaliśmy między sobą, że ten system solidarnie powinien też obejmować zawodników rezerwowych. Wiedzieliśmy jednocześnie, jak wspomniałem wcześniej, że mówimy o wirtualnych pieniądzach i nie podchodziliśmy do tego zbyt serio. To nawet nie zostało nigdzie spisane, a cała rozmowa o podziale premii trwała pięć minut.

Piłkarze i kibice są ofiarami

W dalszej rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet, Robert Lewandowski stwierdził, że w całym tym zamieszaniu ofiarami są piłkarze oraz kibice –Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I chyba piłka, zamiast łączyć ludzi, to nas tu podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze