Robin Hood byłby dumny, czyli Wolverhampton i ich niewytłumaczalne wyniki

Przed początkiem sezonu Premier League zastanawiano się, jak poradzą sobie tegoroczni beniaminkowie. Fulham wydało krocie, Wolverhampton miało swój „zaciąg” od Mendesa, ale trudno było cokolwiek przewidzieć. Rozgrywki zbliżają się już do końca i wspomniane kluby są na przeciwnych biegunach. Jest jeszcze coś, co trudno pojąć…

Jesteś – jako drużyna – na jakimś tam poziomie. Z równymi sobie raz idzie ci lepiej, raz gorzej, z lepszymi najczęściej musisz godzić się z porażką, co z kolei odbijasz sobie na tych słabszych. Teoretycznie tak to powinno wyglądać, gdybyśmy mieli kierować się logiką. Na szczęście piłka nożna czasem ma z nią mało wspólnego, dzięki czemu jeszcze bardziej ją kochamy.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Tak jest właśnie w tym roku z Wolverhampton. Podopieczni Nuno Espirito Santo świetnie weszli do najbardziej wymagającej ligi świata i jak na razie dzielą „śmiertelników” i resztę w postaci TOP6. Przy takiej konkurencji utrzymanie siódmej lokaty byłoby fenomenalnym wynikiem, ale… mogłoby być jeszcze lepiej.

„Wilki” świetnie radzą sobie w meczach ze wspomnianą szóstką, niestety wywalczone tam punkty tracą na outsiderów ligi. Sytuację najlepiej obrazuje zestawienie dwóch hipotetycznych lig: pierwszej, złożonej z sześciu topowych drużyn + Wolverhampton oraz drugiej, w której „Wolves” konkurowaliby z ostatnią szóstką ligi.

Liczby są wręcz porażające. Wśród absolutnych gigantów, bijących się na zapałki o miejsce w TOP4, Wolverhampton przegrywa jedynie z Liverpoolem i Manchesterem City, które walczą między sobą o mistrzostwo. Biorąc jednak pod uwagę teoretycznych „słabeuszy”, podopieczni Nuno są na szarym końcu, mając na koncie jedynie 10 z możliwych 27 oczek. Biorąc pod uwagę, że „Wolves” tracą do United 14 punktów, można sobie tylko wyobrazić co by było, gdyby równie wysoki poziom prezentowali z outsiderami. Wielkie „TOP6” być może zamieniłoby się w „TOP7″…

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy