Robin van Persie o momencie swojej piłkarskiej przemiany: „Dla mnie to była po prostu sztuka”

W angielskiej piłce mieliśmy wielu fenomenalnych piłkarzy. Słysząc nazwiska niektórych z nich, mimowolnie delikatnie się uśmiechamy, a w głowach od razu pojawiają się wspomnienia pięknych akcji i bramek. Takim przykładem jest także Robin van Persie.

Holender związał się z Arsenalem w 2004 roku, jeszcze przed 21. urodzinami. Młody, utalentowany chłopak z Feyenoordu, przed którym świat wielkiej piłki stanął otworem. Wiemy jednak, jak wielu ich jest i jak różne podejście do życia i pracy wykazują. Jedni są jak Mbappe, inni jak Balotelli. Czasem potrzebują przykładu – czegoś, co ich powali na kolana i za czym będą gonić. Tak było i tym razem.

Wykorzystaj kod KASA120 i zgarnij bonus!

Van Persie miał szczęście dzielić szatnię z naprawdę wybitnymi zawodnikami. Vieira, Henry, Pires, Bergkamp… Wielu młodych może tylko marzyć o grze z takimi postaciami. To właśnie ten ostatni, swoją drogą rodak van Persiego, okazał się być dla niego wzorem. Wszystko działo się, kiedy młody zawodnik raczył się po treningu kąpielą w jacuzzi, z widokiem na boiska treningowe. Sesję treningową miał wtedy Bergkamp, który wracał po kontuzji i ćwiczył z dwoma juniorami. skomplikowane ćwiczenia polegały na strzelaniu, podawaniu i przyjmowaniu piłki w pełnym biegu. Van Persie postanowił, że skończy kąpiel i przebierze się kiedy zobaczy jakiś błąd starszego kolegi…

– To była 45-minutowa sesja i nie było ani jednego podania Denisa, które nie było perfekcyjne. Robił wszystko na 100%, na maksa, strzelając najmocniej jak się dało, ta kontrola, gra, dokładność podań… To było tak piękne! Dla mnie to była po prostu sztuka. Moje dłonie już rozmiękły w kąpieli, a ja tam po prostu siedziałem i oglądałem. Siedziałem, oglądałem i czekałem na choćby jeden błąd. Żaden błąd się nie pojawił i to była odpowiedź dla mnie. Oglądanie tej sesji odpowiedział na tak wiele pytań, które miałem. Też umiałem dobrze podawał, też byłem dobry, ale on to robił z taką pasją… Miał totalne skupienie. Złapałem się na myśleniu: „OK, chwileczkę, mogę grać w piłkę równie dobrze, ale wciąż dużo mi brakuje do takiego poziomu. Wtedy zdałem sobie sprawę, że żeby być naprawdę dobrym, muszę być w stanie robić to co on. Od tamtej pory każde ćwiczenie wykonywałem z totalnym zaangażowaniem. Każde podanie czy sesje strzeleckie, wszystko robiłem na 100%, żeby nie popełniać błędów. Kiedy mi się przytrafiały, byłem na siebie zły, bo chciałem być jak Bergkamp – opowiadał van Persie w 2011 roku.

Historia ma już swoje lata, ale dalej warto ją przypominać. Zarówno tym, którzy jeszcze jej nie słyszeli, jak i tym, którym ponownie może się przydać. To idealna lekcja dla tych, którzy myślą, że jeśli mają jakiś talent, to „jakoś to będzie”. Bergkamp był synonimem talentu i finezji, a mimo to pracował najciężej jak mógł. I to zbliżając się do końca kariery! Właśnie to cechuje najlepszych, a takim bez wątpienia był Denis. Patrząc na to, jak rozwinęła się kariera jego młodszego rodaka, może być dumny z tego, jaki przykład mu dał.

Wykorzystaj kod KASA120 i zgarnij bonus!

Komentarze

komentarzy