Rodzice pobili się na meczu swoich pociech

Bijatyka – problemem w futbolu młodzieżowym są przede wszystkim rodzice

Na Majorce odbywał się mecz pomiędzy Alaro i Collerense. W obu drużynach występowali 13-latkowie i młodsi zawodnicy. W pewnym momencie na boisku doszło do przepychanek i jak się okazało, był to ogień zapalny wielkiej awantury pomiędzy rodzicami. Mówiąc w skrócie, rozpętała się bijatyka.

W Polsce od dłuższego czasu mówi się, że problemem w futbolu młodzieżowym są przede wszystkim rodzice. Bez wątpienia jest to prawda, ponieważ sami wielokrotnie zajmując się szkoleniem, spotykaliśmy się z tym ambarasem [KLIK]. PZPN, a także kluby piłkarskie mające rozbudowane szkółki starają się z tym walczyć, ale jest to bardzo trudne zadanie i wszyscy jednogłośnie twierdzą, że jeszcze dużo pracy przed nami. Jak się okazuje, duży problem ma również Hiszpania, która przecież uchodzi w ostatnich latach za mekkę szkolenia.

Na Majorce odbywał się mecz Alaro–Collerense. W żadnej z tych drużyn nie występował chłopiec starszy niż 13-letni. Cała afera rozpoczęła się po jednej ze spornych akcji. Między młodymi piłkarzami doszło do przepychanek, a rodzice oglądający mecz swoich dzieci, zamiast je uspokoić, postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. Początkowo były wyzwiska, a później już bójka. Opiekunowie dzieci bili się między sobą do tego stopnia, że do akcji musiała wkroczyć policja. Część awanturników trafiła do szpitala z różnego typu objawami.

W Hiszpanii sprawa ta komentowana jest jako problem z kibicami w niższych ligach. Trochę dziwi nas to, że nie mówią wprost o kłopotach z rodzicami. Gdyby ta sytuacja miała miejsce u nas, to nawet nie chcemy myśleć do jak gigantycznych rozmiarów urósłby balonik o nazwie „Rodzice precz z treningów i meczów swoich pociech”.