Rok kadry w pigułce. Wybieramy najlepsze bramki reprezentacji z ostatnich dwunastu miesięcy!

To był bardzo specyficzny rok dla piłki reprezentacyjnej. Wszystko za sprawą pandemii, która sparaliżowała cały świat. Koronawirus odcisnął znaczące piętno na futbolu. Jak wiadomo, największa piłkarska impreza tego roku  – Euro 2020 została przełożona. W związku z tym, najciekawszymi zmaganiami w piłce reprezentacyjnej była Liga Narodów. Mimo wyraźnej posuchy, warto podsumować cały rok. Jakie wnioski można wyciągnąć z ostatnich 12 miesięcy? Czy „Biało-Czerwonym” udało się strzelić bramki, które jesteśmy w stanie zapamiętać? Przyjrzyjmy się występom kadry Jerzego Brzęczka.

Groteskowość ostatnich dwunastu miesięcy idealnie obrazuje fakt, iż najważniejszymi rozgrywkami 2020 roku okazała się Liga Narodów, czyli turniej stworzony przede wszystkim po to, by nieco uatrakcyjnić starcia reprezentacyjne, które nie dotyczą kwalifikacji do najistotniejszych turniejów oraz meczów wielkich imprez. Mówiąc krótko, Liga Narodów to nieco ulepszona wersja spotkań towarzyskich. Trzeba jednak cieszyć się z małych rzeczy. Sam fakt, iż futbol w ogóle wrócił w dobie panującej pandemii jest pewnym pozytywem.

W kontekście statystyk reprezentacji Polski z tego roku, nie można specjalnie się rozpisywać. Piłkarze Jerzego Brzęczka zaliczyli łącznie osiem spotkań. Sześć z nich rozgrywanych było w ramach Ligi Narodów. Dwie potyczki to z kolei mecze towarzyskie. Bilans tych starć jest następujący. „Biało Czerwonymi” wygrali cztery mecze (dwa w Lidze Narodów), zremisowali w jednym pojedynku oraz zanotowali trzy porażki. We wszystkich spotkaniach reprezentacji Polski udało się strzelił łącznie trzynaście goli.

Choć posucha w piłce reprezentacyjnej była dość spora, to mimo wszystko możemy znaleźć kilka bramek piłkarzy Jerzego Brzęczka, które mogą zostać zapamiętane przez kibiców lub po prostu są warte uwagi.

Turbo show

Od początku sezonu 2020/2021, sytuacje niektórych reprezentantów w klubach są nie do pozazdroszczenia. W związku z tym, mecze towarzyskie oraz spotkania w Lidze Narodów były idealną okazją, by tacy zawodnicy otrzymali cenne minuty. W gronie piłkarzy, którzy potrzebowali gry, był (i nadal jest) Kamil Grosicki.

Gracz WBA z pewnością wykorzystał wrześniową oraz październikową przerwę na kadrę. 32-latek zabłysnął przede wszystkim w towarzyskim meczu z Finlandią, kompletując hat-tricka. Zarówno pierwsza, jak i trzecia bramka Grosickiego z tego starcia są warte uwagi. W obu przypadkach Kamil Grosicki popisał się precyzyjnymi uderzeniami zza pola karnego.

Przy drugim golu zawodnika West Bromu wiele dobrej pracy wykonał Jakub Moder, który w kontekście reprezentacji może bardzo dobrze wspominać 2020 rok. 21-latek zadebiutował bowiem w dorosłej kadrze, strzelając nawet debiutancką bramkę podczas rywalizacji z Ukrainą. Warto jednak pozostać przy trafieniu Grosickiego ze starcia z Finlandią. Moder posłał bardzo dobrą piłkę na puste pole, którą wykorzystał piłkarz WBA, wykonując bardzo pewny strzał.

Tiki-taka

Wielu kibiców zgodzi się ze stwierdzeniem, iż mecz z Bośnią i Hercegowiną rozegrany we Wrocławiu był najlepszym spotkaniem „Biało-Czerwonych” w tym roku. Co prawda wyboru wielkiego nie ma, ponieważ reprezentacja rozegrała łącznie osiem potyczek, jednakże jak często krytykujemy naszą kadrę za słabą postawę, tak trzeba po prostu pochwalić podopiecznych Jerzego Brzęczka za ten mecz.

Dawno bowiem nie widzieliśmy takiej reprezentacji. Pełnej polotu, lekkości i chęci rozgrywania ciekawych akcji, opartych na krótkich i szybki podaniach. Świetny występ w rywalizacji z Bośnią i Hercegowiną zanotował Karol Linetty. Pomocnik Torino najpierw popisał się niezwykle efektownym podaniem do Jacka Góralskiego, który z kolei odegrał dokładną piłkę do Roberta Lewandowskiego.

Kapitan reprezentacji nie wykorzystał jednak świetnej okazji. Szkoda, bo z pewnością ewentualne trafienie napastnika Bayernu mogłoby kandydować do miana najlepszego trafienia tego roku [przy.red. w szeregach reprezentacji Biało-Czerwonych]. Robert Lewandowski jest jednak takiej klasy zawodnikiem, że potrafi szybko naprawić swój błąd. Najlepszym piłkarz roku według FIFA zanotował asystę przy najładniejszej bramce „Biało-Czerwonych” ostatnich dwunastu miesięcy.

Trzecia bramka reprezentacji Polski w tym starciu również jest warta uwagi. Prawdziwe „ciasteczko” posłał do Roberta Lewandowskiego Mateusz Klich.

Wszyscy kibice „Biało-Czerwonych” z pewnością życzyliby sobie, by znacznie częściej piłkarze Jerzego Brzęczka notowali takie występy jak z Bośnią i Hercegowiną we Wrocławiu. Ten mecz udowadnia jednak, że w kadrze jest spory potencjał, który trzeba po prostu odpowiednio wykorzystać.

Błysk młodych

Choć rozegranych zostało niewiele spotkań reprezentacyjnych, to w dorosłej kadrze udało się zadebiutować m.in. Przemysławowi Płachecie czy wspomnianemu wcześniej Jakubowi Moderowi. Zabłysnął również inny młody zawodnik, który swój pierwszy mecz dla „Biało-Czerwonych” miał już za sobą przed początkiem 2020 roku. Tym piłkarzem jest Kamil Jóźwiak.

Gracz Derby County w starciu z Holandią popisał się genialną indywidualną akcją, która ostatecznie zakończyła się trafieniem 22-latka. Z tego meczu warto przede wszystkim zapamiętać właśnie postawę młodych skrzydłowych. Zarówno Jóźwiak, jak i Płacheta potrafili stworzyć spore zagrożenie pod bramką rywala. Choć reprezentacja Polski pierwsza strzeliła bramkę w rywalizacji z Holandią, to z trzech punktów ostatecznie cieszyli się piłkarze „Oranje”.

Jak można podsumować ten rok w wykonaniu „Biało-Czerwonych”? Z pewnością było kilka dobrych momentów, jak wspominany mecz z Bośnią i Hercegowiną we Wrocławiu. Niestety, wydaje się jednak, że pojawiło się więcej słabszych chwil, które będą częściej wspominane. Mowa chociażby o rywalizacji z Holandią w Amsterdamie czy potyczce z Włochami w Reggio Emilia. W obu tych starciach „Biało-Czerwoni” praktycznie nie istnieli na boisku.

Miejmy nadzieję, że 2021 rok przyniesie znacznie więcej spotkań przypominających zmaganie z Bośnią. W szczególności, że jest o co walczyć. Już w marcu rozpoczną się kwalifikacje do mistrzostw świata w 2022 roku. Z kolei na połowę czerwca zaplanowano przełożone Euro 2020, w którym reprezentacja Polski zagra w jednej grupie ze Słowacją, Hiszpanią oraz Szwecją. Wielu sympatykom marzy się, by kadra Jerzego Brzęczka powtórzyła chociażby wynik z ubiegłych mistrzostw europy. Jak wiadomo, „Biało-Czerwoni” zakończyli turniej na ćwierćfinale, przegrywając w serii rzutów karnych z ostatecznymi triumfatorami całej imprezy.

 

Komentarze

komentarzy