Romelu, może czas na zmianę?

lukaku

Romelu Lukaku, pomimo zaledwie 23 lat na karku, może pochwalić się wyjątkowo dużym piłkarskim doświadczeniem. Coraz większy rozwój z każdym kolejnym rokiem spowodował, że w wieku 21 lat Everton zapłacił za Belga ponad 35 milionów euro. Czy latem przyszedł czas na kolejny krok w jego karierze?

Jeśli w wieku 23 lat możesz pochwalić się 160 występami oraz 67 trafieniami w Premier League, to nie ma zmiłuj – nie możesz być kiepskim piłkarzem. Wychowanek Rupel Boom wykręcił wspomniane statystyki na przełomie czterech ostatnich lat (a konkretniej trzech, bo pierwszy sezon w Chelsea można uznać za kompletnie zmarnowany) przygody z angielskim futbolem.

Spędzone dwa i pół roku w Evertonie po wypożyczeniu z Chelsea do West Bromwich Albion zdecydowanie umieściły Lukaku w światowym topie, jeśli chodzi o wszelkie rankingi snajperów. Belg strzela średnio pół bramki na mecz i jest obecnie największą gwiazdą Evertonu. Pytanie tylko, czy do tego dążył sam zawodnik?

Wydaje nam się, że nie. Potwierdza to ubiegłe, letnie okienko transferowe, kiedy dość długo o jego usługi ponownie walczyła Chelsea. Spekulacje trwały niemal do ostatniego dnia okna transferowego. To wszystko pokłosie kilku rzeczy:

a) Chelsea nie wiedziała, czy zdoła zatrzymać w klubie Diego Costę, który wręcz wymuszał swój transfer do Atletico. Jeśli wspomniana transakcja doszłaby do skutku, Belg miałby być idealnym zastępcą dla reprezentanta Hiszpanii.

b) Nawet jeśli Costa zostałby w klubie, to Antonio Conte, menedżer Chelsea, pragnął grywać w systemie 4–2–4, z dwójką środkowych napastników. Jednym z nich miał być właśnie Lukaku.

Ostatecznie Costa pozostał w klubie, a transfer byłego gracza Anderlechtu spalił na panewce z powodu pieniędzy. Agentem piłkarza jest cwany lis na rynku – Mino Raiola – któremu Lukaku oddał wolną rękę w negocjacjach. Raiola – jak ma zwykle w zwyczaju – dość długo bawił się z mediami. W jednym tygodniu stwierdził, że zaledwie kilka klubów stać na jego klienta i chętnie wysłuchają od nich ofert, by za kilka dni udzielić wywiadu, w którym to sugeruje, że w Evertonie powstaje dobry projekt drużyny wraz z nowymi akcjonariuszami oraz nowym menedżerem, Ronaldem Koemanem.

Lukaku był numerem jeden dla dyrektora Chelsea, Michaela Emenalo, jeśli chodzi o listę transferową napastników. „The Blues” jednak nie chcieli zapłacić więcej aniżeli 60 milionów funtów, co wywołało pat w negocjacjach, bowiem ekipa z Goodison Park oczekiwała o 15 baniek więcej. Do rozmów na temat transferu kluby zapewne wrócą w kolejnym roku, tym bardziej że pomimo ostatnich dobrych wyników Chelsea w grze z jednym środkowym napastnikiem Antonio Conte ma zamiar za jakiś czas ponownie reaktywować swój pomysł z ultraofensywnym ustawieniem. Czy wówczas będzie to szansa dla Lukaku?

O tym, że Belg powinien za jakiś czas zameldować się w o wiele bardziej klasowym zespole, przekonany jest – co ciekawe – menedżer Evertonu, Ronald Koeman. – Pozostanie Lukaku w naszym klubie było naszym najlepszym letnim wzmocnieniem. Wiemy jednak doskonale, że Romelu nie zostanie w Evertonie do końca kariery. Jest klasowym napastnikiem, który zawsze będzie generować zainteresowanie ze strony wielkich klubów. Romelu nie zrobi w Evertonie tyle, ile mógłby osiągnąć w większym klubie – stwierdził Holender.

Transfer do Chelsea byłby bezsprzecznie plusem dla trzech tron: zastrzykiem gotówki dla Evertonu, możliwość gry w zespole, który walczy o trofea, dla Lukaku oraz pozyskanie świetnego napastnika dla „The Blues”. Oczywiście w grę wchodzi inny kierunek transferu, latem tego roku wiele mówiło się także o Juventusie, ale tam ostatecznie powędrował Gonzalo Higuain. Wydaje się jednak, że Chelsea i Lukaku są po prostu sobie przeznaczeni i prędzej czy później nastąpi wielki powrót na Stamford Bridge.

Komentarze

komentarzy