Władze Realu Madryt już niebawem będą borykać się ze sporym problemem. Nadchodząca podwyżka dla Leo Messiego oraz bajeczna pensja Neymara w Paryżu mogą spowodować, że do drzwi Florentino Pereza o lepszą tygodniówkę zacznie pukać także Cristiano Ronaldo.
Według Jose Felixa Diaza z „Marki” Ronaldo oczekuje takich samych warunków jak Brazylijczyk i Argentyńczyk, którzy inkasują 25 milionów euro rocznie. Oczywiście Messi jak dotąd nie podpisał nowej umowy, ale jego przyszłość oraz pensja jest już raczej znana.
Według raportów w hiszpańskiej prasie „Królewscy” nie są skłonni podwyższyć Portugalczykowi aktualnej gaży. Ich priorytetem jest przedłużenie kontraktu z Sergio Ramosem.
Po wtorkowym spotkaniu z Borussią Dortmund dziennikarze nie omieszkali zapytać o tę kwestię samego piłkarza. Ten jednak szybko nabrał wody w usta: – To pytanie do zarządu klubu. To on wie najlepiej, jak wygląda obecna sytuacja – stwierdził.
Ronaldo w zeszłym roku podpisał nową umowę z Realem do 2021 roku. Nic zatem dziwnego, że klub ze stolicy Hiszpanii nie śpieszy się z nowym kontraktem. Biorąc pod uwagę fakt, że za cztery lata Portugalczyk dobije już do 36 lat, a klauzula napastnika wynosi miliard euro – karty są po stronie Florentino Pereza.
Mimo to Cristiano zdaje sobie sprawę ze swojej jakości, tym bardziej potwierdzając to w najważniejszych spotkaniach Ligi Mistrzów w ostatnich sezonach. Zakupy PSG i wypłacanie ogromnych tygodniówek pobudziły kluczowych piłkarzy największych europejskich drużyn do większych wymagań finansowych, co może sprawić drużynom wiele kłopotów.