Odejście Cristiano Ronaldo do Realu Madryt w 2009 roku nie było żadnym zaskoczeniem. Media od 2-3 lat trąbiły o możliwym odejściu Portugalczyka do „Królewskich”, co było tylko i wyłącznie odwlekane w czasie. Dlaczego to jednak się stało i co głównie zadecydowało o opuszczeniu Anglii?
Jeśli spojrzymy przy obecnym rynku transferowym na kwotę, którą Real Madryt zapłacił Manchesterowi United za napastnika w tamtym okresie – wydaje nam się to śmieszne. 80 milionów funtów za piłkarza takiej klasy brzmi dziś niczym promocja w supermarkecie, której nie można przegapić. W niedawnym wywiadzie ze swoim klubowym kolegą, Rio Ferdinandem, 32-latek postanowił powiadomić o powodach takiej decyzji.
– Pomyślałem sobie, że nie tylko chcę, ale wręcz muszę tam trafić. Miałem za zadanie pokazać światu, że jestem elastycznym graczem i to zrobiłem. Trafiłem do Madrytu i miałem fantastyczny pierwszy sezon. Następnie z każdym kolejnym rokiem byłem coraz lepszy. Odchodząc z United, chciałem wydostać się z pewnej strefy komfortu – stwierdził piłkarz.
Ronaldo został zapytany także o to, gdzie widzi swoją przyszłość w ciągu dziesięciu lat. 32-latek szybko postanowił skontrować Rio: – Mogę zostać bokserem, tak jak ty! – zażartował reprezentant Portugalii.
Portugalczyk dość często przypomina o tym, że to w Anglii został ukształtowany przez sir Alexa Fergusona jako piłkarz: – Nigdy nie zapomnę o „Czerwonych Diabłach”. Nauczyłem się tutaj, aby być ciągle lepszym, co umożliwiło mi zostanie najlepszym piłkarzem globu.
Tajemnicą poliszynela jest także fakt, że Cristiano ma manię na punkcie zdobywania trofeów. Czasami może się wydawać, że ta obsesja z każdym rokiem jest coraz większa. Zapytany o to odpowiada: – Najważniejszą rzeczą w futbolu są oczywiście trofea i każdym się z tym zgodzi. W ciągu roku pracujemy 10 miesięcy, a jeśli niczego nie wygrasz czujesz pustkę. Lubię to robić, nie tylko jako drużyna, ale także uwielbiam nagrody indywidualne, ponieważ ciężko na to pracuje – zakończył.