O gwardii Fergusona z początku XXI wieku można mówić i pisać naprawdę wiele. Szkocki szkoleniowiec miał w swoich szeregach prawdziwą armię. W jej skład wchodził Roy Keane, który zasłynął niejednokrotnie z twardej, by nie powiedzieć brutalnej gry. Irlandczyk jest przedstawicielem pokolenia zawodników, mających zupełnie inne podejście do takich spotkań jak Manchester United kontra Liverpool. Keane nie był zatem zadowolony z postawy obecnych piłkarzy „Czerwonych Diabłów”.
Hitowe starcia w Premier League nie przypominają obecnie potyczek z pierwszej dekady XXI wieku. Mówimy tutaj nie tyle o poziomie piłkarskim, co otoczce związanej z takim spotkaniem. Często rywalizacje na szczycie przynosiły wiele zgrzytów, walk oraz obraźliwych słów. Czasy się zmieniają, a podejście zawodników jest zupełnie inne. Choć w trakcie meczu zdarzają się sporne sytuacje, to przed, jak i po spotkaniu gracze okazują sobie duży szacunek i życzliwość.
Nie jest to nic nadzwyczajnego, gdyż wielu piłkarzy zna się z reprezentacji czy wspólnej gry w jednym z byłych klubów. Taka postawa nie podoba się jednak byłemu zawodnikowi „Czerwonych Diabłów”. Roy Keane w ramach „Bitwy o Anglię” znalazł się w telewizyjnym studiu. Irlandczyk wyraził swoje ubolewanie w związku z takim zachowaniem piłkarzy – Jestem oburzony tym faktem. Idą na wojnę, a tymczasem przytulają się oraz całują. Oni nawet nie powinni patrzeć na swoich przeciwników. Będą przecież prowadzić z nimi bitwę.
Zdanie na ten temat jest w mediach społecznościowych podzielone. Z jednej strony mamy grupę kibiców, którzy podobnie jak Keane, nadal wierzą w taką prawdziwą wojnę. Są także sympatycy, którzy jak najbardziej respektują postawę zawodników charakteryzującą się łagodnym podejściem.