Jest kilka spotkań, które mimo upływu lat, pamiętamy do dziś. Zapewne wielu sympatyków kojarzy rywalizację Liverpoolu z Arsenalem na Anfield w 2009 roku. Wspominany mecz zakończył się wynikiem 4-4, a bohaterem spotkania został Andrey Arshavin.
Był to z pewnością najlepszy mecz rosyjskiego zawodnika w barwach „Kanonierów”. Andrey strzelił bowiem cztery bramki. Choć piłkarz zanotował wyjątkowy występ, po meczu z „The Reds” pozostał niesmak. To Liverpool zdobył ostatnią bramkę w meczu, wyrównując stan rywalizacji w 93. minucie.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Już w sobotę Arsenal rozegra mecz z ekipą Kloppa w mieście Beatlesów. W związku z tym wydarzeniem, Andrey Arshavin postanowił wrócić do pamiętnego starcia – Dla mnie to było zwykłe spotkanie, nic specjalnie. Nie czułem niczego przed startem meczu. Kiedy wszedłem na murawę i przygotowywałem się do potyczki, czułem, że nie przegramy. To jedyna rzecz o której wiedziałem przed spotkaniem. Nie mogłem oczywiście wyobrazić sobie, że zdobędę cztery gole.
Jeśli spojrzysz na mój występ pod kątem statystyk może być to najlepszy mecz w karierze. Biorąc jednak pod uwagę kwestię stylu gry, miałem kilka spotkań, w których wypadłem znacznie lepiej – stwierdził Rosjanin.
Arshavin odniósł się także do obecnej sytuacji Arsenalu – Bardzo trudno zastąpić człowieka, który był w klubie więcej niż 20 lat. Unai Emery nie jest w idealnym położeniu. Jego pierwszy sezon nie był zły. On buduje zespół, potrzebuje czasu. Mam nadzieję, że go dostanie.
Uważam, że TOP4 jest realne. Manchester City i Liverpool to ekipy poza zasięgiem, są bardzo mocne i będą walczyć o tytuł – zakończył Andrey.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!