Rzeź niewiniątek. Real przejechał się po Valencii

 Valencia nawet przez moment nie udawała, że zależy im na tym meczu, co skrzętnie wykorzystali świetnie dysponowani dzisiaj „Królewscy”. To był po prostu pogrom, a złego wrażenia nie zatarła nawet honorowa bramka z rzutu karnego. 

Po bramce na 2-0 podopieczni Celadesa jedynie o czym marzyli to o końcowym gwizdku. Dalsza część tego meczu mogła po prostu się nie odbyć i nikt by tego nie zauważył (i nie miał tego nikomu za złe). Jeszcze przed tym spotkaniem zastanawialiśmy się jak do tego Superpucharu podejdą kluby. Bigos organizacyjny, przeloty i rozgrywanie dwóch dodatkowych spotkań w środku sezonu. Nic się ze sobą nie kleiło, ale chociaż jednym zależało na zrobieniu dobrej miny.

Już pierwsza bramka wydawała się kuriozalna. Realizator zaspał, a widzowie przed telewizorami nagle zauważyli, że jest 1:0 dla Realu. Toni Kroos popisał się takim oto uderzeniem:

Ogromny babol Domenecha, który rok temu w podobny sposób został zaskoczony przez Joaquina w półfinale Pucharu Hiszpanii. 29-latek powinien wykazywać się większym skupieniem, bo dostać dwa takie gongi w 8 miesięcy to już niezła sztuka.

Pierwszy celny strzał Valencia oddała dopiero w 75 minucie, a jej chęci włożone w to spotkanie oddała trzecia bramka Luki Modricia. Chorwat w polu karnym miał tyle wolnego czasu i miejsca, że przed strzałem  mógł zapytać bramkarza rywali, co jadł dzisiaj na śniadanie. Ten mecz doskonale obrazuje zachowanie Rubialesa (prezes hiszpańskiego związku piłki nożnej), który zapewne częściej gapił się w ekran swojego smartfona aniżeli na murawę. Czy jednak ktokolwiek będzie miał mu to za złe?

Po raz kolejny zachwycił Fede Valverde. Niesamowite jak ten chłopak w kilka miesięcy urósł do pewniaka u Zidane’a, który nie musi rozpaczać jeśli Modrić czy Kroos zanotują ogromny zjazd ze względu na swój wiek. Szansy nie wykorzystał z kolei Luka Jović. Pod nieobecność Benzemy Serb powinien sieknąć z tak mierną Valencią minimum jedną bramkę, ale ostatecznie zakończył ponownie mecz na czysto. 3:1 to najmniejszy wymiar kary dla „Nietoperzy”, a garstka ich kibiców obecnych na stadionie mogła poczuć spory niedosyt.

W niedziele najprawdopodobniej czeka nas El Clasico, chyba że Atletico nagle odzyska świetną formę. Miejmy tylko nadzieję, że chęć na zwycięstwo tego meczu będą miały obie ekipy i jeśli na szali stanie trofeum, zobaczymy nieco lepsze widowisko aniżeli grudniowe, ligowe spotkanie.

Real Madryt 3:1 Valencia

  • Toni Kroos
  • Isco
  • Luka Modrić
  • Dani Parejo