Salah królem Anfield. Nieprawdopodobne liczby Egipcjanina

Czy Mohamed Salah zaskoczy nas kiedyś bardziej, niż rok temu? Prawdopodobnie nie. Kiedy typowy, niezły skrzydłowy Romy dołączył do Liverpoolu, nikt nie spodziewał się, że z miejsca stanie się absolutną gwiazdą i rewelacją nie tylko Premier League. 

Po wejściu na absolutny szczyt łatwo zawieść oczekiwania ludzi. Na początku obecnego sezonu, kiedy nie było aż tak rewelacyjnie, wielu zaczęło wprost mówić o Egipcjaninie jako „one-season wonder”. Możliwe, że Salah wciąż wygląda trochę gorzej, zdarzają mu się spotkania, w których jest bezbarwny. Mimo tego wciąż jest kluczową postacią zespołu i przede wszystkim – królem Anfield.

Od momentu powrotu do Anglii, Salah rozegrał na obiekcie Liverpoolu 38 spotkań. Biorąc pod uwagę wczorajszy występ i bramkę, która zapewniła „The Reds” fazę pucharową, Egipcjanin w ich trakcie przyczynił się bezpośrednio do… 48 bramek, jakie zdobył Liverpool. Na ten wynik składa się 35 trafień i 13 asyst.

Kiedy wszyscy szukają na siłę negatywów, dobrze pochylić się również nad taką statystyką. Liverpool wygląda inaczej niż rok temu, ale niemały wpływ na to ma m.in. brak Coutinho (lub jego następcy), kontuzja „Ox’a”, czy nieco słabsza forma nie tylko Salaha, ale też Mane i Firmino. Kibice przychodzący na Anfield oglądają zespół być może bardziej wyrachowany i mniej porywający niż rok temu, ale mają swojego króla. Król Egiptu jest też bez wątpienia królem Anfield. A hejterzy? – Co mecz powinni zmieniać nazewnictwo. Teraz Salah to już nie „one-season wonder”, ale „one-season-and-23-games wonder”.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy