Samowystarczalna Chelsea? Londyńczycy niedługo sami będą mogli robić sobie „zakazy transferowe”

Chelsea jest w ostatnich latach drużyną sinusoidalną. Sukcesy przeplata słabszymi okresami, w których wydaje się, że trzeba zmienić naprawdę wiele rzeczy. Tak było także w ostatnich miesiącach. Kilka pozycji wymagało wzmocnień, Maurizio Sarri odszedł z klubu, a Chelsea na domiar złego przechodziła przez okres zakazu transferowego.

Ta, jak mogło się wydawać, bardzo niekorzystna sytuacja, przerodziła się w coś dobrego. Zamiast kolejnych nie do końca pewnych, nieznających klubu zawodników, Frank Lampard musiał sięgnąć po dostępną młodzież. Jak wyszło – wiemy doskonale. Jednymi z rewelacji początku sezonu są m.in. Mason Mount i Tammy Abraham.

Na tych dwóch nazwiskach szczęście kibiców „The Blues” wcale nie musi się kończyć. Dlaczego? Otóż patrząc na młodzieżowe drużyny londyńskiego klubu, jego przyszłość mieni się w naprawdę jasnych barwach. Okazuje się, że obecnie Chelsea króluje w międzynarodowych turniejach Premier League w kategoriach U13, U14, U15 oraz U16.

Nie da się ukryć, że dla kibiców „The Blues” musi być to niezwykle budująca informacja. Klub, który przez lata znany był przede wszystkim z potężnych transferów, w końcu może stać się ekipą młodością i wychowankami płynącą. Akademia Chelsea na ten moment jest nie tylko jedną z najlepszych w Anglii (o ile nie najlepszą), ale być może także na świecie.

Jeśli klub będzie w odpowiedni sposób „przefiltrowywał” i wprowadzał kolejne perełki, które bez wątpienia ma, może za kilka sezonów stać się niemal samowystarczalny. Chelsea uzupełniana młodymi zawodnikami na najwyższym poziomie, może być w stanie budować drużynę właśnie w oparciu o nich, jedynie uzupełniając kadrę nielicznymi zawodnikami z zewnątrz. Kto wie, być może okienka transferowe będą dla londyńczyków okresem, w którym trzeba zadbać jedynie o to, by nie stracić największych gwiazd. I tego im życzymy.