Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni, że to FA Cup dostarcza kibicom angielskiego futbolu pięknych historii. Tymczasem obecny sezon bezsprzecznie należy do hiszpańskiego odpowiednika, który za sprawą wyczynu Mirandes ponownie przypomina nam o niezapomnianej, romantycznej stronie futbolu.
Drugoligowy zespół najpierw sprawił niespodziankę przeciwko Celcie Vigo, następnie wyeliminował Seville, a teraz przyszedł czas na Villarreal. Wszystkie te spotkania opiewały w emocje niemalże do ostatnich minut i zaskakujące rozstrzygnięcia.
Sensacja Pucharu Hiszpanii, Mirandes, blisko półfinału!??? Będzie #CopaEmocji w końcówce. Włączajcie #tvpsport, aplikację lub oglądajcie tutaj ? https://t.co/WnW4CcieFb pic.twitter.com/d7IuUSJTb1
— TVP Sport (@sport_tvppl) February 5, 2020
Co ciekawe, Mirandes jest ostatnim klubem z niższej ligi aniżeli Primera Division, który znalazł się w półfinale. Wcześniej tej sztuki dokonali w 2012 roku, kiedy po przebrnięciu sześciu rund (także wówczas wyeliminowali Villarreal) ulegli Athletikowi Bilbao. Wówczas jednak znajdowali się dopiero na trzecim poziomie rozgrywkowym.
W zespole prowadzonym przez Andoniego Iraole wystąpił Alvaro Rey. Polscy kibice regularnie obcujący z ekstraklasą mogli kojarzyć tego zawodnika z półrocznego epizodu w Arce Gdynia. Hiszpan trafił do naszego kraju w lipcu 2017 roku, ale po pięciu miesiącach i zaledwie trzech występach wrócił do swojej ojczyzny.
Przeciwnicy w półfinale
Póki co w półfinale rozgrywek zameldowała się także Granada. Dzisiaj swoje mecze rozegrają Real Madryt oraz Barcelona. Jakkolwiek zakończy się przygoda Mirandes w tych rozgrywkach, hiszpańscy kibice już ich pokochali. Być może ich styl gry nie jest przekonywujący, lecz dobra obrona to także pewna sztuka, która jak widać przynosi im odpowiednie rezultaty.