Sensacja w Copa del Rey. Drugoligowiec wyrzucił z pucharu kolejnego potentata

Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni, że to FA Cup dostarcza kibicom angielskiego futbolu pięknych historii. Tymczasem obecny sezon bezsprzecznie należy do hiszpańskiego odpowiednika, który za sprawą wyczynu Mirandes ponownie przypomina nam o niezapomnianej, romantycznej stronie futbolu.

Drugoligowy zespół najpierw sprawił niespodziankę przeciwko Celcie Vigo, następnie wyeliminował Seville, a teraz przyszedł czas na Villarreal. Wszystkie te spotkania opiewały w emocje niemalże do ostatnich minut i zaskakujące rozstrzygnięcia.

Co ciekawe, Mirandes jest ostatnim klubem z niższej ligi aniżeli Primera Division, który znalazł się w półfinale. Wcześniej tej sztuki dokonali w 2012 roku, kiedy po przebrnięciu sześciu rund (także wówczas wyeliminowali Villarreal) ulegli Athletikowi Bilbao. Wówczas jednak znajdowali się dopiero na trzecim poziomie rozgrywkowym.

W zespole prowadzonym przez Andoniego Iraole wystąpił Alvaro Rey. Polscy kibice regularnie obcujący z ekstraklasą mogli kojarzyć tego zawodnika z półrocznego epizodu w Arce Gdynia. Hiszpan trafił do naszego kraju w lipcu 2017 roku, ale po pięciu miesiącach i zaledwie trzech występach wrócił do swojej ojczyzny.

Przeciwnicy w półfinale

Póki co w półfinale rozgrywek zameldowała się także Granada. Dzisiaj swoje mecze rozegrają Real Madryt oraz Barcelona. Jakkolwiek zakończy się  przygoda Mirandes w tych rozgrywkach, hiszpańscy kibice już ich pokochali. Być może ich styl gry nie jest przekonywujący, lecz dobra obrona to także pewna sztuka, która jak widać przynosi im odpowiednie rezultaty.

Komentarze

komentarzy