Sporo emocji wywołał niedzielny mecz Realu Madryt z Athletic Bilbao. Podopiecznym Zidane’a udało się zdobyć cenne trzy punkty wygrywając 1:0 wyjazdowe starcie. Tym samym, madrycka ekipa zrobiła kolejny, bardzo ważny krok w kierunku mistrzostwa. Według niektórych, pewne kontrowersje wzbudza zachowanie Sergio Ramosa. Hiszpan postanowił odpowiedzieć na zarzuty.
Mowa o sytuacji z drugiej części spotkania, gdy Real prowadził już 1:0. We własnym polu karnym Sergio Ramos stanął na nogę Raula Garcii. Futbolówka nie była jednak w pobliżu obu zawodników, a sędzia odpowiedzialny za VAR nie dał sygnału głównego arbitrowi.
Brak intencji
W trakcie pomeczowego wywiadu, Sergio Ramos odniósł się do całej sytuacji, tłumacząc swojego zachowanie:
Sergio Ramos: "Prawdą jest, że stanąłem na nogę Raula, ale go nie widziałem, był za moimi plecami. Zrobiłem to przypadkowo. Nie uważam, by to była kluczowa akcja. Nie wygramy LaLiga dzięki pomocy sędziów. Ten, kto nie staje na wysokości zadania, powinien zastanowić się nad sobą".
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) July 5, 2020
Trudno nie zauważyć pewnej szpilki, którą wbija kapitan „Królewskich” głównemu rywalowi w walce o mistrzostwo, czyli Barcelonie. Mowa oczywiście o ostatnich słowach zawodnika, które nawiązują do wyników „Dumy Katalonii”.
Barcelona pod ścianą
Na ten moment Real Madryt ma przewagę siedmiu punktów nad Barceloną. Zespół z Camp Nou ma jednak przed sobą mecz w ramach 34. kolejki La Liga. Gracze Setiena zmierzą się na wyjeździe z Villarreal. Jakakolwiek strata ze strony „Dumy Katalonii” może znacząco wpłynąć na losy tytułu.