Sevilla wywozi remis, ale nie obyło się bez strat

Podopieczni Unaia Emery’ego zdołali zremisować z Szachtarem 2:2 i przed rewanżowym starciem, stawia ich to w bardzo dobrej sytuacji. W meczu mieliśmy również nasz polski akcent. 

Kontuzja  Krohn-Dehliego

Hiszpanie we Lwowie ugrali bardzo korzystny rezultat, ale niestety nie obyło się bez strat. Fatalnej kontuzji doznał Krohn-Dehli, która prawdopodobnie wyeliminuje go z gry na długie miesiące, a kto wie, czy nie zakończy również całej kariery. Zawodnik Sevilli spędził na boisku 10 minut, więc nawet nie zdążył solidnie kopnąć piłki. Oczywiście w tej sytuacji nie możemy mówić o żadnej złośliwości ze strony przeciwnika – sport, to się zdarza. Podobało nam się również zachowanie kibiców, którzy brawami żegnali Duńczyka, który nie był w stanie samodzielnie opuścić boiska.

hqdefault

Zwroty akcji jak w amerykańskim filmie

Na prowadzenie bardzo szybko wyszli goście, bo już w 6. minucie za sprawą Vitolo rozpoczęliśmy strzeleckie Eldorado. Skrzydłowy Sevilli zrobił to, co do niego należało. Dostał piłkę i popędził wprost na bramkę rywali. Tam prostym zwodem oszukał obrońcę i posłał piłkę do siatki. Później festiwalem bezradności w obronie popisali się piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego. Rakitsky jednym genialnym podaniem otworzył bezpłatną autostradę do bramki dla Marlosa. Piłka zagrana między obrońców trafiła na wbiegającego skrzydłowego, który później umieścił ją w siatce. Trzeba tu jednak docenić geniusz podającego, jak i świetne przyjęcie piłki przez  Brazylijczyka. Druga bramka dla gospodarzy to również duży udział Marlosa. Na skrzydle w dziecinny sposób ograł Banegę, który w swoim stylu nie wykazał zbytniej zawziętości przy próbie odbioru piłki. Strzelec poprzedniego gola mógłby pójść obejrzeć końcówkę swojego ulubionego serialu, a i tak pewnie miałby zapas czasu na dośrodkowanie. Jego centra idealnie weszła na głowę Stepanenko, który nie miał problemów z pokonaniem golkipera gości.

Druga połowa napięcia

W drugiej części spotkania gra wyglądała nieco inaczej i można było odnieść, że obie drużyny taki wynik zadowala. Poza kontuzją Duńczyka, o której wcześniej pisaliśmy, to głównie Sevilla przejawiała ochotę do wyrównania stanu meczu. Dwie fantastyczne okazje zmarnował Gameiro – raz po genialnym podaniu Banegi stanął oko w oko z bramkarzem, drugi raz uprzedził go obrońca, a w tej sytuacji wystarczyło dostawić czubek buta. Francuz zrehabilitował się przez wykorzystanie rzutu karnego, chociaż gdyby nie to, Sevilla zapewnie wracałaby z porażką na koncie. Póki co nie oceniamy sytuacji Marciniaka, bo powtórki nie do końca to wyjaśniały. Reakcja piłkarza Szachtara dała jednak dużo do myślenia. Do kontrowersji tego meczu, jak i do postawy Krychowiaka wrócimy w kolejnych wpisach.

Komentarze

komentarzy