Od kilku już lat życie kibica Arsenalu nie zmienia się. Ogromne oczekiwania na początku sezonu, które wraz z kolejnymi fazami ligi pękają jak bańka mydlana. W tegorocznych rozgrywkach może być podobnie. Nadzieja jednak umiera ostatnia.
Wczorajsza porażka z Manchesterem City w finale Carabao Cup przekreśliła przedostatnią szansę na zdobycie trofeum w tym sezonie. Sytuacja w lidze również pozostawia wiele do życzenia. Śmiało można stwierdzić, że szansę zespołu z Londynu na zakończenie ligowych zmagań w TOP4 są tylko i wyłącznie matematyczne. Trudno wyobrazić sobie, że dwa zespoły z czwórki Manchester United, Liverpool, Tottenham czy Chelsea zaczną systematycznie tracić punkty. Dlatego Arsene Wenger powinien postawić wszystko na jedną kartę.
O jakiej karcie mowa? Jedyną nadzieją na pozytywne zakończenie sezonu i zachowanie dobrej twarzy Francuza jest Liga Europy. Drużyna z Londynu przebrnęła przez 1/16 finału, eliminując z tych rozgrywek szwedzkie Ostersunds. Szansa na wygranie europejskiego pucharu nie jest jednak duża, gdyż nadal w grze pozostały takie zespoły jak: Atletico Madryt, Milan, Borussia Dortmund czy RB Lipsk. Z włoskim klubem „Kanonierzy” zmierzą już w 1/8 finału.
Nie oznacza to jednak, że zespół Arsene’a Wengera nie ma kompletnie żadnych szans. Promyk nadziei może dostarczać fakt, że praktycznie każda drużyna, która gra obecnie w Lidze Europy, walczy w swoich rodzimych rozgrywkach. Jeśli zatem Arsenal skupi swoje wszystkie siły na Lidze Europy, szansę na triumf mogą być o wiele większe.
Podobną sytuację mogliśmy zaobserwować z zeszłym sezonie, kiedy po ten puchar sięgała inna drużyna z Anglii – Manchester United. „Czerwone Diabły” już od fazy play-off zaczęły skupiać się przede wszystkim na Lidze Europy. Potwierdzały to wyniki w Premier League. Od meczu rozegranego w połowie lutego, aż do finału z Ajaksem, podopieczni Jose Mourinho na 12 kolejek wygrali tylko 5 spotkań. Ostatecznie, klub z Manchesteru zakończył sezon na 6 miejscu. Dzięki wygranej w Lidze Europy, w nagrodę „Czerwone Diabły” występują w trwających właśnie rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Trzeba jednak przyznać, że droga Arsenalu do finału LE w porównaniu z Manchesterem może być zupełnie inna. Drużyna Jose Mourinho musiała pokonać na swojej drodze w fazie play-off następujące zespoły: St. Etienne, FK Rostów, Anderlecht, Celtę Vigo oraz Ajax. Patrząc na kluby, które pozostały w walce o puchar w tegorocznych rozgrywkach, ciężko porównywać stopień trudności.
Mobilizacja „Kanonierów” może być jednak ogromna. Z pewnością napędzać powinien ją sam Arsene Wenger. Francuz musi zdawać sobie sprawę, że kolejny słaby sezon może spowodować, że jego długoletnia przygoda w Londynie będzie miała swój koniec.
Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!