O fatalnych stosunkach Luke’a Shawa i Jose Mourinho wiedzą już niemal wszyscy. Angielski obrońca przychodził do Manchesteru z łatką defensora, który na najbliższe lata zapewni „Czerwonym Diabłom” stabilizację na lewej stronie defensywy. Los chciał, że stało się całkowicie inaczej. Mourinho od samego początku nieprzychylnie spoglądał w stronę Shawa i dawał mu jasne znaki, że nie chce go w swojej drużynie.
Shaw trafił do Manchesteru po niezwykle udanym okresie w Southampton. Przez wielu ekspertów angielski obrońca był wówczas uważany za największy talent na swojej naturalnej pozycji. Pech chciał, że zanim Shaw na dobre zdążył się rozkręcić w barwach Manchesteru, to do klubu przybył Jose Mourinho.
Portugalczyk słynie z tego, że w jego szatni musi panować pełna koncentracja, ale przede wszystkim oddanie. Jego więź z piłkarzami znacznie wykracza poza prozaiczne stosunki na linii trener–piłkarz. Kto się nie dostosuje, ten cierpi. Shaw nie dość, że od samego początku miał problem z odnalezieniem wspólnego języka z Mourinho, to, co gorsza, źle się prowadził. Portugalczyk nie musiał długo poszukiwać haka na Shawa, bowiem młody Anglik przyniósł mu go na tacy.
Chcesz więcej? Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej o angielskiej piłce
Od tamtej pory Shaw grywa jedynie w spotkaniach pucharowych, zaś na lewej stronie defensywy Mourinho preferuje Darmiana, Blinda czy nawet Younga. Niska hierarchia w zespole musi być ogromnym ciosem dla byłego gracza Southampton, który od wielkiej piłki odbił się niczym jak od ściany.
Relacja Mourinho i Shawa nie ulegnie już poprawie. Pewnych grzechów Portugalczyk po prostu nie wybacza. Lewy obrońca powinien powoli zacząć rozglądać się za nowym pracodawcą, który zaoferuje mu regularną grę w pierwszym zespole.
Według „The Telegraph” zainteresowanie Shawem wykazują Arsenal oraz Chelsea. Oba londyńskie zespoły są w stanie zapłacić wymaganą przez Manchester cenę i zagwarantować Anglikowi pensję na wysokim poziomie. Podstawowym problemem jest jednak rywalizacja o miejsce w składzie, bowiem zarówno Kolasinac, jak i Alonso tanio skóry nie sprzedadzą.
Shaw znalazł się na zakręcie, z którego od dłuższego czasu nie może się uwolnić. Jego kariera stanęła w miejscu i jedyną szansą na ponowny rozwój jest zmiana klubu. Anglik powinien sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, czy ważniejsze są dla niego pieniądze i prestiż w silnym klubie, czy może regularna gra i powrót do optymalnej dyspozycji w zespole nieco słabszym.