Zachowanie Diego Costy w meczu z Barceloną może zakończyć nie tylko sezon, ale także i przygodę reprezentanta Hiszpanii w Atletico Madryt. Napastnikowi grozi bowiem zawieszenie nawet na osiem spotkań, które przypieczętuje jego odejście ze stolicy Hiszpanii.
Z perspektywy czasu zarobek w postaci 60 milionów euro okazał się fenomenalnym ruchem transferowym ze strony władz Chelsea. 30-latek w obecnym sezonie zdobył zaledwie 5 bramek, a jakby tego było mało, ponownie jego regularne występy zaczęły stopować urazy.
Szkoleniowiec Atletico oczywiście po meczu z „Dumą Katalonii” starał się bronić swojego podopiecznego, ale wyraz twarzy Argentyńczyka po decyzji arbitra mówił wszystko. Hiszpańskie media twierdzą, że Simeone stracił cierpliwość do Costy i klub wysłucha w najbliższym czasie ofert za swojego snajpera.
W grę najprawdopodobniej wchodzi jeden kierunek: Chiny. W 2017 roku, będąc jeszcze zawodnikiem Chelsea, „bestia z Lagarto” otrzymała propozycję transferu od jednego z zespołów Chinese Super League. Wówczas ten transfer zablokował Antonio Conte, który kilka miesięcy później podziękował za grę swojego zawodnikowi na Stamford Bridge. Teraz sytuacja może obrócić się o 180 stopni, a nikt z klubowych działaczy nie będzie namawiał Costy do pozostania w dotychczasowym zespole.
Wydaje się, że to będzie najlepsze wyjście dla obu stron. Atletico odzyska cześć pieniędzy za bądź co bądź transferowy niewypał, a Costa wyjedzie do Chin, aby na ostatnie lata swojej kariery otrzymać lukratywny kontrakt. Każda ze stron raczej nie powinna narzekać na taki scenariusz.