Skandal rasistowski w Portugalii. Piłkarz Porto opuścił boisko na znak protestu

Temat rasizmu na piłkarskich boiskach wraca do nas niczym bumerang. Tym razem do wielkiego skandalu doszło w Portugalii. Podczas meczu Porto z Vitorią Guimaraes obrażany na tle rasowym był Moussa Marega. Malijczyk na znak protestu po 10 minutach od zdobycia bramki ostatecznie zszedł z boiska.

Cała ta sytuacja daje nam do myślenia. Rasizm podczas piłkarskich spotkań jest doprawdy obrzydliwy, a niestety coraz więcej czarnoskórych piłkarzy boryka się z takim traktowaniem. Podczas spotkania z Vitorią w stronę napastnika wykrzykiwano obraźliwe słowa. Po zdobytej bramce piłkarz Porto wskazał na swoją skórę, dając kibicom gospodarzy do zrozumienia, że nie wstydzi się swojego pochodzenia. Sympatycy Vitorii nie przeszli obok tego obojętnie i w stronę gracza poleciały plastikowe krzesełka.

Kilka minut później na znak protestu Marega starał się opuścić boisko, lecz jego koledzy z drużyny starali się go powstrzymać. Na pierwszy rzut oka – w dobrej wierze. Zawodnicy Porto chcieli, aby okrzyki kibiców nie wpływały na mecz, ale jak widać w tym przypadku tak nie było. Trener Porto, Sergio Conceicao również rozmawiał z piłkarzem, ale ostatecznie postanowił spełnić jego życzenie opuszczenia boiska i wprowadził Wilsona Manafe.

Ostatecznie snajper został zmieniony, a jego ostatnim gestem w stronę kibiców było pokazanie dwóch środkowych palców. Po spotkaniu na swoim Instagramie dodatkowo opublikował post:

– Chciałbym po prostu powiedzieć tym idiotom, którzy przychodzą na stadion, by wyśpiewywać rasistowskie pieśni –pieprzcie się. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczę was na boisku. Jesteście hańbą. Dziękuję również sędziom za to, że że dali mi żółtą kartkę, ponieważ bronię swojego koloru skóry.

Należy przypomnieć, że Marega spędził sezon 2016/2017 na wypożyczeniu w…Vitorii. Wówczas w 15 spotkaniach trafił 13 bramek. Trzeba przyznać, że kibice tej drużyny mają raczej krótką pamięć.