Slaven Bilić nie panuje nad zawodnikami West Hamu? Takie zachowanie nie przystoi profesjonalistom

slaven

Patrząc na grę zawodników West Hamu United w bieżącym sezonie, trudno uwierzyć, że ta sama drużyna była jedną z największych rewelacji poprzedniej kampanii ligowej, którą zakończyła na wysokim, siódmym miejscu, zezwalającym „Młotom” na udział w eliminacjach do Ligi Europy. Ostatecznie ekipa Slavena Bilicia nie zdołała awansować do fazy grupowej tych rozgrywek, co jednak nie przełożyło się na lepsze wyniki na krajowym podwórku. Wczorajsza przegrana 1:5 z Arsenalem może okazać się gwoździem do trumny chorwackiego trenera, który chyba nie potrafi zapanować nad swoim zespołem.

Londyńczycy po dotkliwej przegranej w derbach z „Kanonierami” zajmują obecnie (po serii sobotnich spotkań) 17. lokatę w tabeli, mając jedynie trzy punkty przewagi nad zamykającym ją Swansea City z Łukaszem Fabiańskim w składzie. „The Hammers” od dłuższego czasu znajdują się w głębokim dołku, o czym niech świadczy fakt, iż ostatnie zwycięstwo odnieśli 22 października w starciu z Sunderlandem. Od tamtej pory, nie licząc wygranej z Chelsea w Pucharze Ligi Angielskiej, Dimitri Payet i spółka notują serię spotkań bez zdobycia kompletu punktów. Cztery porażki i dwa remisy w sześciu pojedynkach mówią same za siebie – nie jest dobrze.

Kto oglądał w sobotę wieczorem starcie West Hamu z Arsenalem na Stadionie Olimpijskim, pomyślał na pewno, że po weekendzie należy spodziewać się dymisji Bilicia, który ze stołecznym teamem pracuje od czerwca zeszłego roku, kiedy to zastąpił Sama Allardyce’a. Były piłkarz i znany miłośnik muzyki rockowej uchodzi w środowisku trenerów za człowieka, który, mówiąc kolokwialnie, nie daje sobie w kaszę dmuchać i wiele wymaga od swoich podopiecznych. Zdjęcia opublikowane na portalu 90min.com wydają się jednak zaprzeczać tej tezie.

W dzisiejszych czasach dieta, jaką stosuje dany zawodnik, ma ogromny wpływ na jego boiskową postawę, o czym często w wywiadach przekonuje nasz rodak, Robert Lewandowski. As Bayernu Monachium wielokrotnie powtarzał, że wielki udział w budowaniu jego formy ma specjalnie przygotowana przez małżonkę piłkarza, Annę, specjalna dieta. Wpatrzeni w „Lewego” niczym w obrazek inni kadrowicze Adama Nawałki, chcąc dorównać swemu koledze, zgłaszają się do jego żony, by ta przygotowała także dla nich specjalny jadłospis.

west-ham

Piłkarze West Hamu jednak najwidoczniej o pani Annie i jej dietach-cud do tej pory nie słyszeli, a szkoda, bo może gdyby zaczęli baczniej uważać na to, co jedzą, nie broniliby się dziś przed zawitaniem do strefy spadkowej Premier League. Chętnie odwiedzane przez nich bary szybkiej obsługi, w których serwowane są uwielbiane przez Wyspiarzy hamburgery i inne niezdrowe smakołyki, na pewno nie wpływają dobrze na ich boiskową postawę, a i samemu Biliciowi przysparzają nie lada problemów.

Jeden z pracowników ulubionej stołówki Andy’ego Carrolla i jego kumpli twierdzi, że potrafią oni zawitać do knajpki jeszcze przed siódmą rano! W wywiadzie dla wspomnianego portalu Anglik powiedział: – Nie mogłem uwierzyć, że profesjonalni sportowcy mogą jadać w takich miejscach i to już o 6:45. Szczerze mówiąc, nam również trudno to uczynić, ale najwidoczniej są jeszcze piłkarze, którzy myślą, że ich organizmy są na tyle wytrzymałe, że poradzą sobie z szybkim przetrawieniem śmieciowego jedzenia bez negatywnych skutków w ich postawie w trakcie treningów oraz spotkań.

Komentarze

komentarzy