Arsenal od jakiegoś czasu zmaga się z poważnym dylematem. Sprzedać Alexisa Sancheza i Mesuta Oezila, czy może pozwolić odejść im za darmo latem przyszłego roku? Wydaje się jednak, że „Kanonierzy” postawili na to drugie. Dlaczego to dobra decyzja i jakie będą płynąć z niej korzyści?
Arsene Wenger niemal na każdej konferencji otrzymuje od dziennikarzy pytanie, co dalej z dwójką wspomnianych piłkarzy. Odpowiedź z ust Francuza nie ulega zmianie i wydaje się, że 68-latek słowa dotrzyma. Brak reakcji ze strony Niemca oraz Chilijczyka w sprawie podpisania nowych kontraktów wcale nie zmieniają optyki na możliwość odejścia obu graczy za darmo już w czerwcu 2018 roku.
Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to czysta głupota. Sprzedaż Alexisa oraz Oezila spowodowałaby, że do budżetu klubu wpłynęłoby około 60-70 milionów funtów, czyli dość spore pieniądze, nawet jak na rozrzutną Premier League. Tym bardziej jeśli mówimy o zawodnikach, którzy za sześć miesięcy byliby dostępni za darmo. Szersza optyka mówi już jednak co innego i krok po kroku coraz to bardziej rozumiemy działania stołecznej drużyny.
Przede wszystkim pozostanie Niemca i Chilijczyka znacznie pomoże w walce o Ligę Mistrzów. Dzięki zakwalifikowaniu się do Champions League za pomocą awansu do TOP4 lub wygraniu Ligi Europy „Kanonierzy” otrzymają sporą premię finansową, a także znacznie większe możliwości pozyskania kolejnych sponsorów. Śmielej będzie można poruszać się także podczas letnich zakupów. Argument w postaci gry w Lidze Mistrzów to dodatkowy atut, aby przyciągnąć piłkarza do siebie.
Kolejnym argumentem przeciwko sprzedaży jest trudność działań na zimowym rynku transferowym. Nawet jeśli Arsenal znalazłby następców, byliby oni mocno przepłaceni, a ryzyko niepowodzenia takiego ruchu jest o wiele większa aniżeli latem. Ponadto trudno obecnie znaleźć na rynku piłkarza chcącego dołączyć do „Kanonierów” z większymi umiejętnościami niż Alexis Sanchez. Być może łatwiej byłoby z Oezilem.
Wychodzi zatem na to, że sprzedaż to wyłącznie decyzja na „tu i teraz”, zaś pozostanie Sancheza i Oezila to działanie z myślą o przyszłości. Nawet jeśli latem Arsenal będzie pluć sobie w brodę ze straty kilkudziesięciu milionów funtów, to szybko ta dziura zostanie załatana. Kto wie, być może nawet z korzyścią dla zespołu.