Nawet jeśli Jose Mourinho podczas konferencji prasowych próbuje wmówić całemu światu, że jego zespół nie odczuwa braku Paula Pogby, to prawda jest zupełnie inna. Absencja Francuza powoduje, że „Czerwone Diabły” przeżywają od kilkunastu spotkań trudne chwile.
– United zginęło w środku pola. Jeśli dominujesz w tej części boiska podczas takiego starcia, jesteś królem w tym biznesie – stwierdził na łamach Sky Sports Gary Neville. Były angielski piłkarz skrytykował niebezpośrednio grę Andera Herrery, który w tym sezonie przeżywa straszny regres formy.
Neville wspomniał także o nieobecności Michaela Carricka, ale brak Pogby wydaje się bardziej palącym problemem. Francuz odegrał kluczową rolę na początku sezonu, kiedy to United rozjeżdżało rywali niczym walec. 24-latek w pierwszych czterech spotkaniach Premier League zdobył dwie bramki oraz zanotował dwie asysty, a także wykreował sporo sytuacji swoim kolegom.
Od czasu jego urazu minęły już dwa miesiące, a United do tej pory nie pokazało zabójczego rytmu z początkowej fazy sezonu. Najbardziej widoczny był brak Pogby we wspomnianym spotkaniu z Chelsea oraz Liverpoolem, kiedy to Herrera zagrał wręcz fatalnie. Uraz francuskiego pomocnika najbardziej odczuwają jednak nie obrońcy, ale gracze ofensywni. W pierwszych czterech meczach sezonu United kreowało prawie 15 szans bramkowych na mecz. Kiedy zabrakło Pogby, ta liczba jest dwukrotnie mniejsza. Taki obrót spraw spowodował, że zmniejszyła się liczba bramek – ze średnio trzech goli na mecz na 1,6.
Na powrót Francuza najbardziej czeka oczywiście Romelu Lukaku. Belg w spotkaniu na Stamford Bridge nie zaliczył żadnego kontaktu z piłką w polu karnym rywala. O ile po części to może być także jego wina, o tyle niemoc strzelecka w siedmiu kolejnych spotkaniach udowadnia braki kreatywnego pomocnika w centrum boiska. Pogba był piłkarzem, który te braki tuszował. Na nieszczęście Jose Mourinho, francuski pomocnik nadal nie jest dostępny do gry i możliwe, że wróci do podstawowego składu dopiero w okresie świąteczno-noworocznym.