Jak świat długi i szeroki, tak możemy spotkać najróżniejsze osoby. Duża różnorodność występuje także w piłce na najwyższym poziomie – niektórzy zawodnicy są wzorami człowieczeństwa, profesjonalizmu i sumienności, a inni cóż – niekoniecznie…
Z niesamowitym przypadkiem przyszło zmierzyć się Stevenowi Gerrardowi, stawiającemu pierwsze trenerskie kroki w szkockim Rangers F.C. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak zbawienie i szczęście może być jednocześnie przekleństwem, warto rzucić okiem na kobiety na Alfredo Morelosa. Utalentowany, młody kolumbijski napastnik trafia niemal bramkę za bramką, jednak daleko w jego przypadku do huraoptymizmu.
Morelos trafił do „Rangersów” latem 2017 roku z HJK Helsinki. Zawsze miał skłonności do łapania kartek, jednak na Wyspach zwyczajnie odpłynął. Silny, fizyczny futbol być może go zafascynował, ale skala jest porażająca.
Już w pierwszym sezonie niezły dorobek strzelecki (łącznie 18 bramek) został okraszony dwunastoma żółtymi kartkami. Kolumbijczyk nie wyleciał z boiska, jednak można było zacząć zastanawiać się nad jego zdobyczami. Tym bardziej, że jest napastnikiem.
Wszystko zmieniło się jednak i wystrzeliło w obecnych rozgrywkach. Morelos co prawda w 45 meczach ma już 29 zdobytych bramek, ale dołożył do nich… 19 żółtych i trzy czerwone kartki. Łącznie wyleciał z boiska aż pięciokrotnie (cztery z żółtych złożyły się na dwie czerwone), przez co musiał pauzować w sześciu meczach.
Czara goryczy przelała się w niedzielę, kiedy Rangers przegrali 1:2 prestiżowy mecz z Celtikiem, a Morelos wyleciał przez bezpośrednią czerwoną kartkę już w 31. minucie. – „Zajmę się tym wewnętrznie. Nie mogę go dłużej bronić. Zostanie ukarany” – powiedział po meczu Steven Gerrard.
? "I will deal with it internally. I can't defend him anymore. He will be punished"
Steven Gerrard left furious with Alfredo Morelos after his red card in the #OldFirm today.
Report: https://t.co/wBLPuiXBMa pic.twitter.com/ky0QaA4gCq
— Sky Sports News (@SkySportsNews) March 31, 2019
22-letni Kolumbijczyk jest doprawdy wyjątkowy. Z jednej strony olbrzymi potencjał, podpisane w tym roku dwie nowe umowy, z drugiej tak słaba głowa i nieumiejętność zrozumienia, że na najwyższym poziomie trzeba nad sobą panować. Steven Gerrard ma pierwsze trudne wyzwanie w postaci utemperowania piłkarza z takimi zapędami. Pytanie, czy mu się to uda. Mimo wszystko trzymamy kciuki, by być może jakaś praca z psychologiem przyniosła skutki. Głupio byłoby zmarnować szansę na wielką karierę przez niekontrolowanie samego siebie…