Strach przed koronawirusem dopadł Premier League. Piłkarze otrzymali dziwaczny zakaz

Koronawirus wywołuje coraz większy niepokój wśród ludzkości. Mamy jednak wrażenie, że niektóre podejmowane ruchy przez władze, między innymi te na szczeblu piłkarskim, są pozbawione logiki. Utwierdziła nas w tym Premier League, która zabroniła piłkarzom podania sobie dłoni przed meczem.

Brzmi to dość niedorzecznie zważywszy na to jak zachowują się piłkarze podczas spotkania. Jak bowiem wyeliminować wszelkie kontakty na boisku przy tak stykowej dziedzinie sportu? Oczywiście wiemy, że koronawirus może być obecny przede wszystkim na rękach zawodnika i przekazywany przez uścisk dłoni, lecz to nadal nie usprawiedliwia takiej decyzji.

W takim razie bowiem co z zawodnikami, którzy przy rzucie rożnym kryją drugiego zawodnika i mimowolnie muszą go dotknąć? Wówczas sędzia podaruje mu czerwoną kartkę? A co jeśli zawodnik przypadkowo splunie nieopodal innego gracza? Czeka go podobna kara?  Co z celebracją bramek? Każdy zawodnik powinien cieszyć się osobno, kilka metrów od siebie? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.

Oczywiście nie należy lekceważyć tej sytuacji, a broń Boże nie robimy sobie żartów z koronawirusa. Ale zakaz uścisków dłoni przed meczem, gdy przez 90 minut zawodnicy biegają po jednym boisku i walczą o jedną piłkę ramię w ramię, brzmi dość dziwacznie.

Angielscy kibice wyśmiewali jakiś czas temu Włochów, którzy w obawie przed wirusem postanowili zawiesić ligę. Wydaje się, że już niebawem może to czekać Premier League. Tym bardziej po ostatnich doniesieniach, że pierwszy obywatel Wielkiej Brytanii zmarł z powodu COVID-19.

Komentarze

komentarzy