Pomysł z dokończeniem sezonu za „zamkniętymi drzwiami” pojawił się kilka dni temu ze strony Rakowa Częstochowa. Wówczas mało kto wziął w Polsce takie rozwiązanie na poważnie. Wprost przeciwnie wygląda to w Anglii, gdzie już od początku marca dyskutowano nad taką metodą wznowienia rozgrywek. Jak konkretnie miałoby to wyglądać?
Byłby to niemalże turniej na motywie mistrzostw świata, gdzie wszystkie drużyny znajdują się w jednym miejscu. Mecze zostałyby rozegrane w czerwcu oraz lipcu oczywiście bez udziału kibiców. Idea izolowanych obozów brzmi jednak jak poważny projekt, który nie może zawierać żadnych wad. W przeciwnym razie wszystko się zawali.
Ogromne kontrakty telewizyjne i inne problemy finansowe zwiększyły presję na klubach, aby ukończyć obecny sezon. Według „Independent” opracowano już plany w kwestii transmisji telewizyjnych dla 92 pozostałych spotkań. Jeśli chodzi o miejsca tych potyczek, to najlepszym rozwiązaniem byłby Londyn. Zamiast wykorzystywania stadionów, pojawił się pomysł rozgrywania meczów na boiskach treningowych.
Jednak aby zrealizować plan, kluby i ich sztaby musiałyby przebywać w izolacji, z dala od rodzin przez ten okres. Wiązałoby się to z wieloma testami oraz warunkami kwarantanny. Celem byłoby zmniejszenie ryzyka zarażenia się Covid-19, ponieważ nawet jeden pozytywny przypadek mógłby zaprzepaścić cały plan. Oczywiście nie tylko kluby musiałyby być ograniczone do baz poddanych kwarantannie, ale także wszyscy sędziowie, kucharze, ekipy telewizyjne itd.
Tak duże wydarzenie jak powrót Premier League, będzie postrzegane jako duży krok w powrocie do normalności, a także jako psychologiczny impuls dla narodu. Wznowienie rozgrywek będzie miało także wpływ na wzrost gospodarki, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozmiar telewizyjnego wydarzenia.
Plan wznowienia sezonu generuje wiele pytań. Czerwiec i lipiec jest o wiele lepszym terminem aniżeli maj, ponieważ krzywa zachorować ma ulec spłaszczeniu, a liczba testów na koronawirusa wzrośnie i zostaną one rozpowszechnione. Jednak ile pomysłów, tak też wiele pytań. Kwestie logistyczne muszą bowiem zostać dopracowane do perfekcji, a wszystkie osoby biorące udział w całym przedsięwzięciu muszą pozostać w izolacji. Co jednak jeśli jakikolwiek zawodnik np. złamie nogę? Premier League na ten czas musiałaby mieć zagwarantowany własny szpital, który także zostałby poddany kwarantannie.
Brzmi to jak szalony plan, ale jeśli ktoś miałby wykonać taki krok, to tylko Anglicy.