Przed nami pojedynek PSG z Barceloną. Trudno nie zgodzić się, że jednym z głównych bohaterów może być Leo Messi. Odsuwając na moment emocje związane z Ligą Mistrzów, prezentujemy wywiad z Argentyńczykiem.
Wyglądasz na szczęśliwego na boisku oraz poza nim. Czy to odzwierciedla twoją grę na boisku?
Tak, czuję się szczęśliwy. Prawda jest taka, że rozpocząłem sezon w inny sposób, po tym co stało się w zeszłej kampanii. Miałem ciężki rok z powodu wydarzeń boiskowych, kontuzji oraz mojej formy. Ten sezon rozpoczął się jednak inaczej i teraz czuję się dobrze.
Po trudnym sezonie wracasz do swojej najlepszej gry: strzeliłeś do tej pory 41 goli w 38. spotkaniach (stan przed meczem rewanżowym z City w LM), wyrównując twoje całkowite osiągnięcia z zeszłego sezonu. Czy to oznacza, że wróciłeś do najlepszej dyspozycji?
Tak jak wspomniałem, nie byłem sobą w poprzednim sezonie. Byłem poza grą w z powodu kontuzji i opuściłem kilka spotkań. Gdy wracałem do gry, nie czułem się zbyt dobrze. To był rok, o którym chcę jak najszybciej zapomnieć i wrócić do najwyższej dyspozycji poprzez ciężką pracę, uśmiech i codzienny wysiłek. Zawsze tak robię i na szczęście teraz czuję się już bardzo dobrze.
Czy potrafisz dostrzec jednak jakieś dobre strony poprzedniego sezonu? Być może patrząc z szerszej perspektywie, skupiając się na tych lepszych momentach.
Rzeczywiście, w każdej sytuacji można wyciągnąć odpowiednie wnioski. Każdego roku próbuję dostrzec pozytywy, żeby doskonalić i poprawiać swoje umiejętności. Dorastasz, uczysz się i stajesz się lepszy i właśnie dlatego skupiam się na dobrych momentach, nawet jeśli jest za mną słaby rok na boisku.
W tym sezonie masz obok siebie dwóch strzelców Neymara i Luisa Suareza, którzy dzielą z Tobą odpowiedzialność za strzelanie bramek. Czy to pomaga rozładować presję? Wcześniej wyglądało to trochę tak, że jeśli Messi nie strzela to Barcelona nie wygrywa…
Prawda jest taka, że nigdy tak na to nie spoglądałem i nigdy nie czułem się zobligowany do strzelania bramek, ponieważ sam nie jesteś w stanie wygrać meczu, potrzebna jest drużyna. Wręcz przeciwnie, Barcelona miała zawsze znakomitych strzelców, nie tylko teraz Luisa i Neymara, którzy robią swoje, bo obaj należą przecież do klasy światowej. Dają zespołowi nie tylko bramki, ale wiele innych rzeczy. To właśnie dlatego jestem spokojny.
Jakie bramki lubisz strzelać najbardziej? Bramki wypracowane przez cały zespół, bramki po strzałach zza pola karnego, gole z rzutów wolnych, trafienia po ograniu obrony? Masz jakieś ulubione?
Tak naprawdę nie mam żadnych upodobań, lubię strzelać w każdy możliwy sposób. Nie jest istotne, w jaki sposób strzelasz, ważne że piła jest w siatce!
Gdy strzelasz hat-tricka zabierasz do domu piłkę podpisaną przez każdego kolegę z zespołu. Jest to dla Ciebie specjalna pamiątka?
Zawsze podpisujemy piłkę, bo wierzę, że to wyraz uznania dla całego zespołu. Bez moich kolegów z zespołu nie byłbym w stanie osiągnąć tak wiele indywidualnie. Myślę, że właśnie hat-trick, bardziej niż cokolwiek innego, jest zasługą całego zespołu. Dlatego piłka z podpisami wszystkich zawodników jest znakomitą pamiątką.
Gdzie trzymasz te piłki?
Razem ze wszystkimi trofeami, ale myślałem o zrobieniu czegoś specjalnego, wyjątkowego z tymi wszystkimi piłkami. W tym momencie trzymam je za szkłem, ale zastanawiam się nad wyborem specjalnego miejsca dla nich.
Czy pamiętasz wszystkie hat-tricki, które strzeliłeś?
Teraz, gdy rozmawiamy, nie. Musiałbym zobaczyć jeszcze raz te bramki albo ktoś musiałby mi coś o nich powiedzieć, aby faktycznie je zapamiętać.
A czy jest jeden, który Ci się szczególnie podobał?
Ten strzelony przeciwko Realowi Madryt, kiedy zremisowaliśmy na Camp Nou, był bardzo wyjątkowy dla mnie z powodu mojej gry, jak i pierwszego hat-tricka, który utrzymał nas w walce o tytuł. Ostatecznie nie wygraliśmy ligi, ale to było bardzo ważne, także dla tego, że był to mecz przeciwko Realowi.
Gdy strzelasz bramkę, robisz to instynktownie?
Tak, ponieważ wszystko dzieje się bardzo szybko i nie masz zbyt wiele czasu na myślenie czy uderzyć prawą czy lewą nogą. Wybierasz najszybsze rozwiązanie w każdej sytuacji.
Jakie gratulacje albo komentarz po strzelonej bramce albo hat-tricku pamiętasz najbardziej?
Pamiętam, graliśmy przeciwko Realowi (w 2007), kiedy skończyliśmy mecz podszedł do mnie Raul z gratulacjami. Powiedział do mnie kilka słów. Było to dla mnie bardzo miłe, bo to przecież sam Raul, dlatego zawszę będę o tym pamiętał.
Masz 27 lat, jesteś dorosły, znajdujesz się w dobrej dyspozycji. Chłopak, który dołączył do La Masia jako 13-latek stał się najlepszym piłkarzem na świecie. Co widzisz, gdy sięgasz myślami wstecz?
W sporcie nie ma miejsca na patrzenie wstecz, ponieważ wszystko dzieje się bardzo szybko. Jest bardzo wiele do wygrania, zawsze jest jakiś nowy cel i przez to nie patrzę za siebie. Patrzenie wstecz bardziej dotyczy życia poza boiskiem, gdy jesteśmy razem z żoną i synkiem. Znamy się od młodości, dlatego czasami wspominamy rzeczy, które nas spotkały i widzimy jak było kiedyś, jak dorastaliśmy i jakie jest teraz nasze życie. Ocena życia boiskowego jest dużo trudniejsza i dopóki nie skończę kariery, nie będę w stanie zatrzymać się i myśleć o tym co osiągnąłem.
Twój syn, Thiago, ma dwa latka. Jesteś już doświadczonym ojcem. Jak zmieniło się twoje życie? Dojrzałeś? Odzwierciedla się to jakoś na boisku?
Zmieniło, to zmieniło wszystko. Najpierw pojawił się on, a później cała reszta. To zmieniło moje postrzeganie gry. Przedtem, gdy przegrywaliśmy nie byłem w stanie rozmawiać z nikim przez trzy, cztery dni, dopóki złość nie uszła ze mnie. Teraz, gdy zdarzy nam się porażka, wracam do domu, patrzę na mojego synka i wszystko mija. Gniew pozostaje, ale widok synka zmienia moje podejście. Bycie ojcem pomogło mi dorosnąć i myślę, że jest to nieodłączny element dorastania człowieka. Pomaga mi nie zwariować na punkcie piłki i dostrzegać inne życiowe aspekty.
Źródło: http://www.fcbarcelona.com/football/first-team/detail/article/leo-messi-happy-to-keep-scoring-goals-and-be-part-of-fc-barcelona-s-history