Szczęsny wspomina aferę papierosową i relacje z Wengerem. „Ktoś na mnie doniósł”

W 2015 roku Wojciech Szczęsny stanął w obliczu trudnej sytuacji klubowej. Jak doskonale wszyscy wiemy, powodem była tzw. afera papierosowa, która obiegła wszystkie media na świecie. W jaki sposób Arsene Wenger zareagował na tamto wydarzenie i dlaczego Polak postanowił w końcu opuścić angielski klub?

Do incydentu doszło na początku 2015 roku, tuż po porażce 0:2 z Southampton. W Nowy Rok „Kanonierzy” otrzymali dość bolesny cios. Jednak to co ważniejsze dla Szczęsnego działo się jakiś czas po końcowym gwizdku. Golkiper w podcaście „Arsenal Nation” postanowił po kilku latach wyjaśnić sytuację:

– W tym czasie regularnie paliłem i menedżer doskonale o tym wiedział. Po prostu nie chciał, żeby ktokolwiek palił w szatniach i ja też to wiedziałem. Z powodu emocji związanych z meczem zapaliłem jednego papierosa po spotkaniu, kiedy drużyny jeszcze nie było w szatni. Poszedłem pod prysznic, a były one na drugim końcu szatni i nikt mnie nie widział – oprócz jednej osoby. To nie był jednak Wenger, więc ktoś musiał o tym donieść trenerowi. 

– Widziałem Wengera kilka dni później. Zapytał mnie, czy to prawda. Odpowiedziałem, że tak i na tym nasza rozmowa się zakończyła.  Po jakimś czasie powiedział, że przez moment nie będę w pierwszym zespole, ale to wszystko. Szczerze mówiąc spodziewałem się powrotu do zespołu kilka tygodni później, ale mieliśmy dobrą formę, a David Ospina bronił naprawdę dobrze w tych kilku meczach i został w bramce na dłuższy okres. Oznaczało to, że czekałem i próbowałem odzyskać swoje miejsce w zespole. Wówczas także mogłem odejść na wypożyczenie i potwierdzić, że nadal jestem najlepszym bramkarzem w klubie.  Brzmi dziwnie, lecz czasem jest to najlepszy sposób na przekonanie trenera.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Reprezentant Polski w tamtym sezonie podczas ligowych spotkań nie pojawił się już na boisku. Mimo to mógł czuć się jednym z autorów sukcesu w Pucharze Anglii, gdzie wraz ze swoim zespołem dotarł do finału i pokonał w nim Aston Ville aż 4:0. Mimo to po zakończonej kampanii Wojciech odszedł na dwuletnie wypożyczenie do Romy, po czym dwa lata później trafił do Juventusu.