Brytyjscy dziennikarze nie mają prawa narzekać na brak tematów, którym mogliby poświęcać kolejne artykuły. Najpierw ich „natchnieniem” stał się Sam Allardyce chcący dorobić na boku do „skromnej” pensji selekcjonera reprezentacji Anglii, za co musiał opuścić ją po nieco ponad dwóch miesiącach i ledwie jednym meczu w roli opiekuna synów Albionu. Później zdjęcia wszystkich brukowców obiegła zmęczona całonocnym balowaniem na jednym z wesel twarz Wayne’a Rooneya, co także stanowiło niemały skandal. Co jednak powiedzieć o słowach Paula Stewarta, który oskarża jednego ze swoich byłych trenerów o molestowanie seksualne?
Akurat w środowisku piłkarskim tego typu afery są rzadkością, co nie oznacza, że przestępstwa przeciwko młodym piłkarzom nigdy nie miały miejsca. Potwierdza to wypowiedź Stewarta, który wprawił w zdumienie swoich rodaków, posądzając trenera Barry’ego Bennella o pedofilskie skłonności. Trzykrotny reprezentant Anglii i gracz takich klubów, jak m.in. Manchester City, Tottenham Hotspur czy FC Liverpool wywiadem udzielonym dziennikarzowi „Daily Mirror” nie szuka zemsty na swoim oprawcy, lecz chce pokazać, przez jakie piekło musiał swego czasu przechodzić.
Dramat znanego przed laty zawodnika trwał cztery lata, a rozpoczął się w momencie, kiedy był on zaledwie 11-letnim chłopcem marzącym o zrobieniu wielkiej kariery. Pomóc mu miał w tym m.in. Bennell, który postanowił przyjąć pod swoje skrzydła utalentowanego młodzieńca. Jego rodzicom obiecywał złote góry, nic zatem dziwnego, że ci postanowili wspomóc swego syna i zapisać go do klubu prowadzonego przez zboczeńca. Nie wiedzieli wówczas, że ich decyzja na zawsze zmieni życie Paula.
– Pewnego dnia, w trakcie jazdy samochodem, Bennell zaczął dotykać mnie. Straszył, że jeśli komukolwiek o tym powiem, zabije mnie, moich rodziców i dwóch braci. Chciałem powiedzieć rodzinie, co spotykało mnie ze strony trenera, ale miałem wtedy tylko 11 lat i bałem się, że nikt nie uwierzy moim słowom – tak swoją traumę opisuje w wywiadzie dla „DM” Stewart. Wspomina też swój pierwszy kontakt z pedofilem: – W pewnym momencie zatrzymał samochód i zapytał, czy nie chciałbym pobawić się w kierowcę. Posadził mnie na kolanach i kiedy ja trzymałem kierownicę, on zaczął mnie obmacywać.
52-letni były piłkarz dodaje, że kilku jego kolegów spotkało jeszcze większe nieszczęście, ponieważ zostali zmuszeni przez Bennella do współżycia seksualnego. Stewarta na całe szczęście ominął ten „zaszczyt”, ale i tak w dorosłym życiu długo nie mógł sobie poradzić. Trauma z dzieciństwa sprawiła, że zaczął nadużywać alkoholu i eksperymentować z narkotykami.
O tym, że Bennell od dawna ma słabość do nieletnich chłopców, poza słowami Stewarta, świadczą też inne fakty. W zeszłym tygodniu inny jego były podopieczny także publicznie oskarżył mężczyznę o molestowanie seksualne. Ponadto w 1998 r. 61-letni dziś Anglik został skazany za pedofilię. Wypowiedzi Stewarta i Andy’ego Woodwarda (druga z ofiar Bennella) wstrząsnęły piłkarskim światkiem, ale jednocześnie przyniosły molestowanym w dawnych czasach emerytowanym zawodnikom słowa otuchy płynące z różnych stron. Jednym z najmocniej współczujących im dramatycznych przejść okazał się być słynny Gary Lineker, który na Twitterze wsparł swoich rodaków, podziwiając przy tym ich odwagę.
Wish my former Spurs teammate, Paul Stewart all the very best. Extremely courageous in telling his appalling story. pic.twitter.com/8Es7HaROzp
— Gary Lineker (@GaryLineker) November 23, 2016