Szymon Marciniak zdał kolejny egzamin

Polski sędzia Szymon Marciniak miał okazję sędziować półfinał Ligi Europy – Szachtar Donieck – Sevilla, rozgrywany wczoraj we Lwowie.  Pierwsza połowa przebiegła bez kontrowersji, bo arbiter nie miał dużo pracy. W drugiej części meczu sędzia podjął jednak kilka decyzji, które zaważyły na wyniku spotkania. Naszym zdaniem nie pomylił się w żadnej z nich.

Dla Szymona był to w tym sezonie trzeci mecz prowadzony na wiosnę w europejskich pucharach. Wcześniej miał okazję sędziować spotkanie Realu Madryt z AS Romą, w którym zdarzył mu się jeden drobny błąd. Była to 1/8 finału Ligi Mistrzów. Potem dostał on do poprowadzenia mecz ćwierćfinałowy najważniejszych rozgrywek na Starym Kontynencie pomiędzy Bayernem Monachium i Benfiką Lizbona. Skoro miał okazję brać udział w spotkaniach, w których grali Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski, to teraz przyszedł czas na Grzegorza Krychowiaka i jego Sevillę, która po raz kolejny zmierza do tryumfu w Lidze Europejskiej.

W pierwszej połowie wczorajszego meczu najwięcej problemów arbitrowi sprawiał właśnie polski defensywny pomocnik, który kilka razy ostro atakował przeciwników i w pierwszych 45 minutach popełnił aż trzy faule. To właśnie zawodnicy gości zmuszali sędziego do użycia gwizdka najczęściej. Delikatnie faulowali między innymi Kevin Gameiro i Victor Vitolo. Marciniak pierwszą żółtą kartkę pokazał w 27. minucie, kiedy to lewy obrońca Sevilli, Sergio Escudero ostro wszedł w nogi zawodnika Szachtara. Kolejny żółty kartonik również był dla defensora Sevilli, tym razem środkowego – Daniela Carrico. Portugalczyk próbował przewrotki w polu karnym drużyny z Doniecka, ale przy okazji trafił w głowę jednego z graczy ukraińskiej drużyny.

Znacznie więcej działo się po przerwie. Już w 48. minucie żółtą kartkę zobaczył Grzegorz Krychowiak, który w walce o górną piłkę używał łokcia. Szymon Marciniak wszystko widział i tym razem musiał ukarać polskiego zawodnika. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w polu karnym Sevilli, kiedy to Adil Rami został uderzony piłką w rękę. Polski arbiter słusznie nie podyktował jedenastki, ponieważ Francuz nie miał gdzie schować ręki, a uderzenie było ze zbyt bliskiej odległości. Oczywiście ukraińscy kibice byli innego zdania. W 75. minucie miała miejsce pierwsza sytuacja, która miała realny wpływ sędziego na wynik meczu. Gola strzelił Kevin Gameiro, jednak Szymon Marciniak nie uznał bramki, uwzględniając podniesioną chorągiewkę swojego liniowego – Tomasza Listkiewicza. Komentujący w TVP Sport Maciej Iwański i Andrzej Strejlau mieli wątpliwości co do słuszności decyzji sędziego liniowego. My też mamy. Trzeba pamiętać, że sędziowie nie mają powtórek (jeszcze) i muszą podjąć decyzję w ułamku sekund.

gameiro

Nie była to ostatnia trudna do oceny sytuacja w tym spotkaniu. Sześć minut później w polu karnym Szachtara sfaulowany został Vitolo, a Szymon Marciniak po konsultacji z sędzią zabramkowym wskazał na wapno. Przyznam się szczerze, że musiałem kilka razy odwinąć powtórkę, aby faktycznie zobaczyć kontakt obrońcy z napastnikiem Sevilli. I tym większe miałem uznanie dla pracy polskich sędziów, bo była to kolejna trudna decyzja. Po reakcji faulującego można jednak wyczytać, że to był słuszny werdykt.

W końcówce żółte kartki zobaczyło jeszcze dwóch zawodników gospodarzy, ale nie miało to już większego znaczenia.

Szymon Marciniak zdał kolejny test, a Euro 2016 tuż tuż.

Komentarze

komentarzy