Jose Mourinho przez pół godziny starcia z Olympiakosem mógł przeżywać pewne deja vu z pracy w Manchesterze United. Po przerwie „Koguty” szybko jednak zareagowali i odrobili straty. Po meczu Portugalczyk wyróżnił dość nieoczywistego bohatera.
„The Special One” na początku pracy w Tottenhamie emanuje radością. To oczywiście dość naturalny zabieg zważywszy na sytuacje, w jakiej znalazł się cały zespół. 56-latek wczoraj mógł czuć spore zadowolenie, po tym jak jego podopieczni nie spuścili głowy po nieudanej pierwszej połowie. W drugiej odsłonie Harry Kane i spółka dopełnili formalności, ale po spotkaniu wyróżniony został także ktoś jeszcze. Mowa konkretnie o chłopcu, który miał spory wkład w drugą bramkę dla londyńskiego klubu.
Yooo the ball boy is the man of the match. He pretty much gave the assist. They need to give him a raise or some sort of compensation. @SpursOfficial pic.twitter.com/4szyNvcJgy
— Franklin (@FranklinN9_) November 26, 2019
– Aby to zrobić, musisz być zwyczajnie dobrym piłkarzem. On po prostu rozumie grę, doskonale ją czyta. Nie jest na stadionie, aby tylko patrzeć na trybuny i inne rzeczy. Na końcu meczu chciałem zaprosić go do szatni, aby z nami świętował, ale go nie spotkałem. Nie wiem, gdzie on jest, lecz to bardzo dobry chłopiec.
Jose Mourinho thanks the ball boy for the assist.
Pure class!! ??pic.twitter.com/ZmQ2O5AnQN
— Football HQ (@FootbaII_HQ) November 26, 2019
Jak widać nawet takie drobnostki jak dobór chłopców do podawania piłek mogą mieć znaczenie o końcowym sukcesie drużyny. Czy jeśli Tottenham nie strzeliłby tuż po przerwie tak szybko wyrównującej bramki, to czy w dalszej fazie udałoby się im zaliczyć kolejne trafienia? Możemy jedynie gdybać.