Piłkarze Aston Villi zrealizowali w poniedziałkowe popołudnie swój cel i awansowali do Premier League. Ekipa z Birmingham wygrała finałowe starcie z Derby 2-1. Kluczowym zawodnikiem zespołu przez cały sezon był Jack Grealish. 23-latek przykuł ostatnio uwagę przez… swoje korki. Ich stan pozostawiał bowiem wiele do życzenia.
Już w 2018 roku, Jack Grealish był w kręgu zainteresowań Tottenhamu. Londyński zespół pod koniec letniego okna transferowego sondował sprowadzenie angielskiego pomocnika. Jak dobrze wiemy, „Koguty” ostatecznie nie zdecydowały się na żadną transakcję, a Grealish pozostał na kolejny sezon w Aston Villy.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Taka decyzja z pewnością wyszła samemu zawodnikowi na dobre. Jack był ważnym ogniwem zespołu, co potwierdzają statystyki drużyny. We wszystkich rozgrywkach, 23-latek rozegrał łącznie 35 spotkań, w których strzelił 6 bramek oraz zanotował osiem asyst.
Wynik Anglika zapewne byłby lepszy, gdyby nie dość poważny uraz pomocnika. W połowie grudnia, Jack doznał kontuzji goleni, która uniemożliwiła mu grę przez prawie trzy miesiące.
Po powrocie na murawę, Grealish rozegrał dwa bardzo dobre spotkania, w których strzelił dwie bramki. Ten aspekt spowodował, iż zawodnik postanowił sobie, by… nie zmieniać butów, w których gra.
Od marca trochę czasu minęło, a Aston Villa rozegrała wiele spotkań. Nie dziwi zatem stan butów piłkarza. Ich wygląd przykuł uwagę angielskich dziennikarzy.
Jack Grealish po triumfie wytłumaczył mediom całą sprawę – Po powrocie z kontuzji były oczywiście nowe. Rozegrałem wtedy mecze, w których strzeliłem kilka goli i zanotowałem parę asyst. Pomyślałem sobie, że to są moje szczęśliwe buty, dlatego nie zamierzam ich zmieniać.
Można zadać sobie pytanie, czy pomocnik zachowa korki na następny sezon. Trudno sobie wyobrazić stan butów po 38. kolejkach Premier League.