W miniony weekend Chelsea musiało mierzyć się z Manchesterem United bez swojego podstawowego piłkarza. Thibault Courtouis nie zagrał z powodu kontuzji, do której doszło w bardzo dziwny sposób.
W tego typu przypadkach od razu przypominają się najbardziej dziwaczne kontuzje takie jak wdepnięcie na żyletkę podczas kąpieli, kontuzja podczas gry z kumplami w garażu itd. Jednak jeszcze nikt do tej pory nie ucierpiał podczas kręcenia reklamy. Belgijski bramkarz wyznacza więc trendy!
Jak doszło do tej kuriozalnej kontuzji? Golkiper Chelsea na życzenie klubu wziął udział w reklamie promującej NBA. Nic w tym dziwnego, ponieważ wielokrotnie powtarzał, że uwielbia amerykańską ligę. Urazu nabawił się podczas gry w koszykówkę. W reklamówce brali udział jeszcze Begović, Nemnja Matić, Marcos Alonso i Nathan Ake, ale oni na szczęście wyszli z tego cało.
Wielu brytyjskich dziennikarzy nie rozumie, jak mogło dojść do tak abstrakcyjnej sytuacji. Nie rozumieją również, dlaczego Chelsea w takim momencie sezonu godzi się na tego typu akcje. Nie wiadomo jeszcze, czy bramkarz zdąży wyleczyć się do meczu z Tottenhamem na Wembley w półfinale Pucharu Anglii.