Tim Krul ponownie zabłysnął w serii rzutów karnych. Bramkarz Norwich miał przygotowany specjalny bidon!

Tim Krul chyba do końca swojej piłkarskiej kariery kojarzony będzie przede wszystkim z meczu ćwierćfinałowego MŚ w Brazylii. Bramkarz wszedł tuż przed końcem dogrywki, zmieniając Jaspera Cillessena. Taki ruch ze strony Louisa van Gaala okazał się idealnym posunięciem, gdyż Krul obronił dwie jedenastki. 31-latek ponownie dał o sobie znać. Tym razem Holender został bohaterem w starciu z Tottenhamem.

Od lipca 2018 roku, doświadczony golkiper reprezentuje barwy „Kanarków”. Razem z drużyną, Tim Krul świętował awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 2018/2019. Nic dziwnego, że zespół Norwich nawet nie myślał o zmianie między słupkami, dlatego Krul po kilku sezonach przerwy ponownie mógł występować w Premier League.

Rywalizacja na tym poziomie jest dla ekipy „Kanarków” niezwykle trudna. Zespół w lidze zajmuje ostatnie miejsce. Niewiele wskazuje na to, by klub utrzymał się na najwyższym poziomie, gdyż strata do bezpiecznego miejsca wynosi sześć punktów.

Zawodnicy Daniela Farke’a mogą sprawić jednak niespodziankę w FA Cup. Drużynie udało się wyeliminować Tottenham po serii rzutów karnych, meldując się tym samym w ćwierćfinale pucharu. Bohaterem spotkania został Tim Krul, który obronił dwie jedenastki.

Holenderski bramkarz był dobrze przygotowany do swojego zadania. Piłkarz miał bowiem na swoim bidonie listę wykonawców rzutów karnych w ekipie „Kogutów” oraz kierunki, w które powinien się rzucać.

Rozpiska nie pomogła w 100% golkiperowi, gdyż kilka predykcji okazało się błędnych. Z pewnością taki zabieg dostarcza bramkarzowi pewną przewagę mentalną, deprecjonując rywala.

Komentarze

komentarzy