W poniedziałek Paulo Sousa przedstawił pełną listę zawodników powołanych na Euro 2020. Decyzje naszego selekcjonera wzbudziły duże emocje. O wyborach Portugalczyka w rozmowie z Interią dyskutował Tomasz Hajto, który zasugerował, iż w kadrze brakuje kilku zawodników, w tym także… Artura Sobiecha.
Spora grupa kibiców i ekspertów była mimo wszystko zaskoczona nieobecnością Kamila Grosickiego. Piłkarz WBA w ogóle nie gra w klubie, więc można przypuszczać, iż tym aspektem kierował się Paulo Sousa przy wyborze kadry. Tomasz Hajto w rozmowie z Interią zasugerował jednak, że Grosicki powinien znaleźć się na liście – Przypominam, że w reprezentacji nie ma już Jakuba Błaszczykowskiego. Odpuszczamy też Kamila Grosickiego, który w kadrze ma znakomite statystyki – 24 asysty i 18 bramek. Nie wiem, dlaczego niektórzy z góry założyli, że „Grosik” nie ma siły. Wiem, że nie gra w klubie, ale kto przy stanie 0-1 wejdzie na boisko? Bo chyba nie Kacper Kozłowski. Z całym szacunkiem dla tego chłopaka, ale na tym turnieju odegra jeszcze rolę zerową.
Hajto proponuje Sobiecha
W związku z nieobecnością Krzysztofa Piątka, która podyktowana jest kontuzją napastnika Herthy, Paulo Sousa musiał wskazać zupełnie nowe nazwisko. Wybór padł na Jakuba Świerczoka, co mimo wszystko zaskoczyło byłego reprezentanta Polski. Tomasz Hajto stwierdził natomiast, że dobrym wyborem mógł być Artur Sobiech – Nie rozumiem klucza, jakim posługuje się trener Sousa. Przecież my nie jedziemy tam jako drużyna atakująca. Musimy myśleć, co będzie jak trzeba będzie gonić wynik lub gdy zabraknie Roberta Lewandowskiego. Przychodzi mi do głowy przykład Artura Sobiecha, który zagrał w 35 spotkaniach ligi tureckiej, która na pewno jest mocniejsza od tych, które wcześniej wymieniłem. Strzelił tam dziewięć bramek, choć nie wykonywał rzutów karnych. Ma też na koncie pięć asyst, zagrał chyba najlepszy sezon w karierze w Super Lig. Przez Sousę nie jest jednak brany pod uwagę.