Kolejny sezon w Anglii dla Pepa Guardioli może być najważniejszym w jego dotychczasowej karierze. Po roku bez żadnego trofeum Katalończyk musi udowodnić, że nadal ma to „coś”, aby po lidze hiszpańskiej oraz niemieckiej zdominować kolejne krajowe rozgrywki. Z tego względu właściciele City ponieśli ogromne wydatki, które mają pomóc zmodernizować skład „Obywateli”.
Przychodząc do Manchesteru City, Pep Guardiola miał zastać krainę mlekiem i miodem płynącą. Jak się okazuje, nie do końca tak było. Hiszpan musi borykać się z dość wiekową kadrą, w której to gracze dość często są już u schyłku swoich najwyższych form. Wobec tego przyszedł czas na zmiany, a do tego potrzebne są oczywiście pieniądze. Pierwsze szlify zostały poczynione już w poprzednim roku, a finalizacja projektu ma nastąpić właśnie teraz.
Przed poprzednim sezonem na Etihad dołączyli John Stones, Leroy Sane, Gabriel Jesus (piłkarz przeniósł się do City w styczniu), Ilkay Gundogan oraz Claudio Bravo. Łącznie owe transakcje wyniosły ponad 150 milionów funtów. W obecnym okienku szał zakupów nie minął, a zakontraktowanie Kyle’a Walkera, Eduardo, Bernardo Silvy oraz Douglasa Luiza to wydatek rzędu 140 baniek. Całość dosięga niespełna 290 milionów funtów, a do końca okienka nadal półtora miesiąca i więcej niż pewny transfer Mendy’ego z Monaco, który ma opiewać na ponad 40 milionów funtów.
Takie wzmocnienia to pokłosie roszad kadrowych, przede wszystkim w defensywie. „Obywateli” latem opuścili niemalże wszyscy boczni defensorzy – Pablo Zabaleta, Gael Clichy oraz Bacary Sagna. Guardiola musiał bardzo szybko zareagować, aby załatać dziury – głównie właśnie na bokach defensywy.
Takie wydatki powodują, że City bezsprzecznie będzie jednym z faworytów do mistrzowskiego tytułu. Guardiola po roku posuchy na pewno latem dość długo myślał, dlaczego jego ekipa zawiodła w poprzednim sezonie. Teraz te rozważania należy jak najszybciej przenieść na boisko i pokazać, że magia Guardioli nadal trwa. Przeciwników będzie miał jednak równie klasowych, bowiem rywal zza miedzy także wydaje dużo i ma zamiar do końca sierpnia całkowicie skompletować swoją kadrę. Kto tym razem będzie górą: Guardiola czy Mourinho? A może znowu do gry włączą się Antonio Conte i Mauricio Pochettino i utrą nosa o wiele bardziej utytułowanym kolegom po fachu?